Squla
Wszystkie przedmioty szkolne
Każdy świadomy rodzic stawia na edukację swojego dziecka. Oczywiście wykorzystuje do tego różne zabawy i pomoce edukacyjne. Okazuje się jednak, że równie wartościowa, a może nawet bardziej, jest zabawa swobodna. Sprawdzamy jak bawić i uczyć się mądrze.
Zdarza się, że zabawa w szkołę, w lekarza, organizowanie przez dzieci obławy na złodzieja, który napadł na bank albo zabawa w piratów, którzy pływają po odmętach mórz i oceanów, znajdujących się w kałużach – to dla racjonalnie myślących rodziców często bezsensowne spędzanie przez dzieci czasu, nie wnoszące absolutnie niczego w ich rozwój. Nic bardziej mylnego. Badania donoszą bowiem, że zabawa swobodna, a więc taka wymyślona i kierowana od początku do końca przez dziecko, to najlepszy sposób na rozwijanie wielu kluczowych w dalszym życiu dziecka umiejętności.
Można zatem zadać sobie pytanie, co takiego daje dziecku swobodna zabawa, i czy z punktu widzenia rodzica dbającego o wszechstronny rozwój, nie byłoby bardziej korzystnym, by proponować swym dzieciom raczej zabawy edukacyjne. Zastanówmy się więc nad tym, jakie korzyści wyciągają dzieci, bawiąc się w sposób swobodny.
Dając dziecku możliwość i przestrzeń do zabawy spontanicznej, w sposób znaczący przyczyniamy się do ich rozwoju. Pochłonięte w zabawie dziecko rozwija swoją pomysłowość i kreatywność. Poprzez udział w zabawie wymyślonej przez siebie, realizuje ono swoje własne pomysły, doświadczając przy tym poczucia swojego sprawstwa. Silne poczucie sprawstwa wpływa na pewność siebie, co z kolei przekłada się na pozytywną samoocenę dziecka. Ponadto, rozwija się u dziecka myślenie przyczynowo – skutkowe. Uczy się ono przewidywać skutki swoich działań. Wdrażając do zabawy pewne zachowania, coraz lepiej będzie sobie radziło w nowych sytuacjach życia codziennego.
Tworząc scenariusz swojej zabawy, dzieci często odwzorowują zachowania dorosłych. Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że przez obserwowanie i odtwarzanie zwyczajów dorosłych, przyswajają wiedzę o otaczającej ich rzeczywistości. Przenosząc do swojej zabawy zasady społeczne, według których funkcjonuje świat dorosłych – utrwalają je. Co więcej, czy można wyobrazić sobie lepsze ćwiczenia mowy i myślenia od tych, w których w sposób spontaniczny dzieci przenoszą i utrwalają ze świata dorosłego wzorce językowe? Bawiąc się spontanicznie, dzieci znacząco zwiększają swój zasób słownictwa i uczą się stosowania zwrotów adekwatnie do sytuacji. Ważne zatem, by dorośli od samego początku dbali o jakość swojego języka w środowisku dziecka.
Wcielając się podczas zabawy w role innych postaci, dzieci uczą się także empatii. Przejmują bowiem emocje i uczucia bohaterów, w których role się wcielają. Poprzez to uwrażliwiają się na różne sytuacje. Łatwiej zatem jest im móc nazwać i zrozumieć uczucia innych. Podobnie podczas spontanicznej zabawy swoimi zabawkami – dziecko wierzy i przeżywa emocje występujących w zabawie zabawek. Poziom inteligencji emocjonalnej i empatii rozwijany w trakcie zabawy tego typu – pomaga w zdobyciu sukcesu i przekłada się na późniejsze relacje z innymi. Mimochodem zatem, podczas zabawy dziecko doskonali kolejną, kluczową umiejętność.
Bawiąc się, dziecko przeżywa całą gamę emocji – często tych skrajnych i różniących się od siebie. Konstruując zabawę, stwarza bowiem takie sytuacje, które mogą wywołać u niego strach, tylko po to, by za chwilę znalazłszy złoty środek, odzyskać spokój. Odczuwanie zarówno dobrych, jak i złych emocji sprawia, że dziecko ćwiczy rodzaje zachowania, znajduje granice między emocjami, rozładowując swoje napięcie i ucząc się samoregulacji. To niezwykle ważne, by radzić sobie ze zrównoważeniem i regulowaniem pobudzenia, jakiego doświadczamy każdego dnia.
Zabawy spontaniczne z rówieśnikami są kluczowe w procesie socjalizacji dziecka. W trakcie ich trwania, poprzez naukę kierowania własnym zachowaniem, dzieci przyswajają zasady panujące w grupie, co przekłada się na zasady panujące w społeczeństwie. Ponadto uczą się negocjacji, cierpliwości i współpracy z innymi. Ten sposób zabawy sprzyja nauce określonych form zachowania oraz współpracy i dzielenia się z rówieśnikami.
Widzimy zatem, jak ważnym jest, by dać dziecku wolność w zabawie. Czas na niej spędzony z pewnością nie będzie dla niego straconym. Przeciwnie, pamiętajmy o tym, że bawiąc się swobodnie, nasze dziecko będzie rozwijać mimochodem wiele umiejętności, które w przyszłości dadzą rezultaty.
Niech podsumowaniem będą słowa Janusza Korczaka: “Nie to ważne w co się bawić, a jak i co się przy tym myśli i czuje. Można rozumnie bawić się lalką, a głupio i dziecinnie grać w szachy. Można ciekawie i z fantazją bawić się w straż, pociąg, polowanie, w Indian, a bezmyślnie czytać książki.”
Korzyści ze znajomości języków obcych jest całe mnóstwo. Płynność w obcej mowie rozwija intelektualnie i kulturowo,oraz zwiększa szanse na dobre zatrudnienie. Posługiwanie się językiem obcym jest umiejętnością z kategorii “must have”, dlatego warto zacząć się go uczyć w jak najmłodszym wieku. Poniżej znajdziecie kilka wskazówek, jak ułatwić dzieciom proces nauki języka obcego.
Czy kolorowanie, zabawa lalką czy rozgrywka w Dobble mogą być użyteczne w nauce języka obcego? Oczywiście! Zabawa jako efektywna forma nauki, powinna być wykorzystywana w domu tak często jak jest to możliwe. Zabawy bowiem, opierają się na niewerbalnych, często intuicyjnych procesach, niewymagających świadomych przemyśleń i działań. Uaktywniają one w mózgu zupełnie inne struktury, stymulują pola ruchowe i umożliwiają działanie, dlatego są bardzo efektywną formą nauki. W dodatku jaką przyjemną.
Poza tym, przemycanie przez rodzica obcojęzycznych słówek, bądź zwrotów podczas wspólnej zabawy, sprawi, że język obcy będzie kojarzony z przyjemnym czasem, a taka forma nauki dodatkowo integruje całą rodzinę. Wiele z tych zabaw, które znamy z naszego dzieciństwa, po odpowiedniej modyfikacji stanie doskonałymi narzędziami w naszych rękach do tego, by uczyć i zachęcać dziecko do nauki.
Dzieci najlepiej uczą się wtedy, kiedy nie wiedzą, że to robią. Dlatego też, gdy każemy dziecku uczyć się gramatyki i słówek, otrzymamy znudzonego i sfrustrowanego ucznia. Dzięki rozwojowi techniki, dysponujemy dziś jako rodzice ogromnym wachlarzem możliwości, za pomocą których możemy oswajać dziecko z językiem obcym już od najmłodszych lat.
Dziecko uwielbia oglądać Świnkę Peppę? Świetnie! Umów się z nim, że jeden odcinek oglądacie wspólnie w języku obcym. Nie tylko będziecie się dobrze bawić, ale dziecko automatycznie zapamięta wiele zwrotów i słów. Wspólne oglądanie bajki w języku obcym jest o tyle cenniejsze, że dziecko śledząc akcję, wychwytuje sens i nie potrzebuje tłumaczenia na język ojczysty.
Warto szukać rozwiązań łączących przyjemne z pożytecznym. Jednym z takich rozwiązań jest platforma do nauki online Squla. Nauka języka z aplikacją to wyzwanie i przygoda dla Twojego dziecka. Nowoczesne rozwiązania, użyte przez twórców, pozwalają na zrównoważone i efektywne przyswajanie wiedzy. Już kilka minut dziennie poświęcone na naukę za pomocą platformy Squla z całą pewnością zaprocentuje lepszymi ocenami w szkole.
Zadania rozwiązywane przez dziecko, oprócz atrakcyjnej dla niego formy, mają również charakter adaptacyjny, co oznacza, że poziom trudności zadań, w zależności od udzielanych odpowiedzi dostosowuje się do umiejętności i możliwości dziecka.
Poza zabawą, to właśnie czytanie, powinno wypełniać czas spędzany razem z dzieckiem. Czynność ta rozwija wyobraźnię, pobudza ciekawość i poszerza słownictwo. Podobnie w języku ojczystym, jak i w języku obcym. Gdy chcemy oswajać dziecko z innym językiem, nie bójmy się sięgać po książki obcojęzyczne. Znając zamiłowania dziecka, wybierajmy te, które go zainteresują. Dostosujmy książkę do poziomu rozwoju dziecka, zaczynając od najprostszych tekstów, takich jak wyrażenia dźwiękonaśladowcze, czy rymowanki.
Należy zadbać o to, by w pierwszych książkach w języku obcym, były wyraziste ilustracje po to, by na ich podstawie dziecko mogło zrozumieć czytany tekst. Czytając, nie bójmy się zmiany modulacji naszego głosu oraz wyraźnego.
Dzieci lubią słuchać piosenek. Warto zatem wykorzystać ten fakt w nauce języka obcego śpiewając. Dziecko słuchając wesołych melodii i prostych zdań w języku obcym, szybciej nabywa nowe słowa i frazy. Doskonali przy tym także swoją wymowę. Nasz mózg działa w ten sposób, że im więcej kanałów percepcji jest zaangażowanych w proces przyswajania czegoś nowego, tym lepiej jest to zapamiętywane. Czemu więc nie włączyć w oswajanie dziecka z językiem obcym także i tańca? Wspólny śpiew i taniec z rodzicami, z pewnością pozostaną we wspomnieniach dzieci na długo. Słówka, których dziecko nauczyło się w tym czasie również.
Jedną z metod nauczania polecaną przez dydaktyków jest metoda komunikacyjna. Polega ona na wykorzystywaniu codziennych sytuacji do komunikowania się w języku obcym. Przykładowo, możemy ustalić z dzieckiem, że we wtorki, kolacje jemy porozumiewając się tylko w języku angielskim.
Dziecko nauczy się i utrwali w jaki sposób prosić o dokładkę ulubionego dania, albo odmawiać drugiej porcji i szpinaku. Motywacja do mówienia oraz sukces komunikacyjny są tutaj ważniejsze od poprawności wypowiedzi. Wiara w sprawczość własnego komunikatu w języku obcym motywuje do dalszego posługiwania się nim i wpływa na odwagę mówienia w języku obcym.
Jako dorośli doskonale wiemy, jak ważna w naszym życiu jest systematyczność. Chcąc, by nasze dziecko osiągnęło w życiu sukces, również ten związany z umiejętnością władania w językach obcych, musimy uczyć go systematyczności już od najmłodszych lat .
Czas poświęcony na kontakt dziecka z językiem nie musi być długi. Lepiej każdego dnia spędzić 15 minut na aktywności mającej na celu poznawanie i utrwalanie nowych słówek niż raz w tygodniu dwie godziny. W ten sposób, zapewnimy dziecku osiąganie trwałych rezultatów. Dziecko nauczy się w ten sposób również tego, że obcowanie z językiem obcym jest czymś zupełnie naturalnym.
Nic tak nie motywuje i zachęca do nauki, jak duma w oczach i uśmiech na twarzy rodzica. Starajmy się za każdym razem docenić starania dziecka i próby komunikowania się w języku obcym. Dziecko szybko dostrzeże, że posługiwanie się językiem wzbudza u rodzica pozytywne emocje. Dzięki temu, będzie miało dodatkową motywację, by uczyć się kolejnych słów. Pamiętajmy też o tym, że nadmierne wytykanie błędów, które są nieodłącznym elementem procesu uczenia się, blokuje i hamuje rozwój. Jeśli martwi nas, że nasze dziecko popełnia błędy językowe, możemy utrwalić poprawny wzorzec słowa błędnie przez dziecko wypowiedzianego, powtarzając to samo słowo, które wypowiedziało dziecko, lecz w poprawny sposób i bez nacisku, zachęcając go, do jego powtórzenia. Starajmy się jednak robić to zawsze w sposób naturalny i z uśmiechem.
Jak widzimy, oswajać język obcy możemy na wiele sposób. Zawsze jednak, starajmy się, by naszym działaniom towarzyszyły dobre emocje i naturalność. Starajmy się, by dziecko miało możliwość do tego, by poczuć moc sprawczą swoich umiejętności językowych. Nauka języka obcego to długotrwały proces, często trwający przez całe życie. Rodzicom chcącym wspierać dzieci w tym procesie, powinna zatem towarzyszyć cierpliwość i dobre nastawienie do tego.
Rzeczywistość znana nam z czasów gdy dorastaliśmy i podejmowaliśmy pierwsze świadome decyzje, które miały wpływ na nasze losy, była zupełnie inna niż ta, której przyjdzie sprostać młodszym pokoleniom. Widzimy, jak na naszych oczach, przyspieszający świat nieustannie się zmienia, przynosząc nowe trendy, rozwijając branże, które są zupełną nowością.
Niepewnością napawa fakt, że nasze dzieci w przyszłości będą musiały radzić sobie w rzeczywistości, która dla nas jest obca. Być może będą one wykonywać zawody, które jeszcze nie istnieją. A automatyzacja i cyfryzacja rozwiną się do tego stopnia, że rynek pracy będzie wyglądał zupełnie inaczej. W 2018 roku Rada Unii Europejskiej wydała zalecenia w sprawie rozwijania kluczowych kompetencji. Wdrażane w procesie edukacji młodego pokolenia, pozwolą im na funkcjonowanie w dorosłości. Sprawdźmy zatem, czym są te kluczowe kompetencje, by wiedzieć, czy nasze dziecko je posiada.
Umiejętności, jakie według Rady Europejskiej powinien posiadać obywatel przyszłości, to m.in. komunikowanie się w mowie i piśmie w różnych sytuacjach komunikacyjnych oraz elastyczność w dostosowywaniu się sposobu porozumiewania się do wymogów danej sytuacji. Na uwagę zasługują umiejętności związane z rozróżnianiem źródeł informacji oraz z ich wykorzystywaniem i gromadzeniem. Podkreśla się również znaczenie umiejętności krytycznego myślenia oraz formułowania i wyrażania własnych argumentów.
Nie trudno się domyślić, że w związku z tym, że świat stał się globalną wioską. To właśnie umiejętność komunikowania się w języku obcym jest jedną z podstawowych kompetencji. Oprócz konieczności opanowania języka obcego, Rada Unii Europejskiej kładzie również nacisk na to, by uczyć młodych ludzi szacunku do swojego języka. Ale również do języków ojczystych migrantów oraz zindywidualizowanych profili językowych każdej z osób. Zaleca się, by od najmłodszych lat wzbudzać w dzieciach ciekawość różnymi kulturami oraz językami. Jak się okazuje kluczowe kompetencje językowe mają wymiar międzykulturowy.
Kompetencje matematyczne postrzegane są tutaj jako zdolność rozwijania i wykorzystywania myślenia matematycznego do tego, by rozwiązywać problemy w codziennych sytuacjach. Zarówno tych prywatnych, jak i zawodowych. Podobnie jak nauki przyrodnicze, powinny wypływać one z chęci wyjaśniania świata. I to właśnie do rozbudzania ciekawości świata u dzieci zachęcani są nauczyciele. Kluczowe kompetencje dotyczące nauk przyrodniczych, technologii i inżynierii oparte są nie tylko na solidnej znajomości zasad, które rządzą światem przyrody. Opierają się one również na rozumieniu zmian, które powoduje działalność człowieka oraz rozumieniu swojej odpowiedzialności jako mieszkańca planety Ziemia.
Troska o to, by korzystanie z technologii cyfrowych było bezpieczne, krytyczne, etyczne i odpowiedzialne to zapewne jedno z większych wyzwań przyszłości. Według Rady Unii Europejskiej, kompetencje cyfrowe obejmują właśnie krytyczne i bezpieczne korzystanie z technologii cyfrowych do celów uczenia się, pracy i udziału w społeczeństwie. Tworzenie treści cyfrowych, ich programowanie, udostępnianie, filtrowanie oraz uzyskiwanie do nich dostępu, to niewątpliwie umiejętności konieczne w XXI wieku. Znajomość prawnych i etycznych zasad z nimi związanymi, jest tak samo ważna i sprawiać będzie, że cyfrowy świat stanie się bezpieczniejszy.
Według specjalistów, aby nasze dzieci dobrze radziły sobie w przyszłości, należy rozwijać w nich, już od samego początku konkretne umiejętności. A mianowicie umiejętność radzenia sobie ze złożonością problemów oraz krytyczną refleksję. Do cennych umiejętności, nad którymi należy pracować, zaliczają się również radzenie sobie ze stresem oraz umiejętność porozumiewania się w zróżnicowanym środowisku.
Rada Unii Europejskiej podkreśla również wagę, jaką w XXI będą odgrywać postawy, takie jak dążenie do pokonywania uprzedzeń, poszanowanie różnorodności innych osób, ich potrzeb oraz asertywność i prawość. Uczenie się powinno zaś mieć wymiar przede wszystkim pragmatyczny.
Odpowiedzialności społeczna i etyczna, które wynikają z rozumienia pojęć i struktur społecznych, prawnych, gospodarczych i politycznych jest kolejną kompetencją, w którą należy uposażyć młodego człowieka. Obywatel XXI wieku powinien umieć skutecznie angażować się w sprawy służące społeczności lokalnej oraz brać udział w procesach podejmowania decyzji niezależnie od ich szczebla. Z pewnością wielkim wyzwaniem będzie dla naszych dzieci zrozumienie tego, w jaki sposób media funkcjonują w demokratycznym społeczeństwie, dlatego kolejny raz Rada Unii Europejskiej podkreśla rolę myślenia krytycznego.
Według ekspertów Unii Europejskiej jedne z wielu kompetencji w zakresie przedsiębiorczości to:
Są one kompetencjami przedsiębiorczości opartej na kreatywnym myśleniu, wytrwałości oraz krytycznym myśleniu. Młodym ludziom powinna towarzyszyć otwartość na przyszłość, a także podejmowanie decyzji finansowych.
W zaleceniach czytamy, że sztuka jest sposobem postrzegania i kształtowania świata. Ważne zatem jest, by znać i rozumieć sposoby przekazywania zamierzeń twórców sztuki. Poszanowanie i otwartość w stosunku do różnych form ekspresji kulturalnej to postawa, jaka powinna towarzyszyć nam od najmłodszych lat. Znajomość lokalnych i międzynarodowych kultur i sposobów ekspresji pogłębi wiedzę młodego człowieka. A także wpłynie na otwartość w wyobrażaniu sobie nowych możliwości.
Jak wynika z powyższej analizy zaleceń wydanych przez Radę Unii Europejskiej, w cyfrowym, zautomatyzowanym świecie, w którym jeszcze większą rolę odgrywać będą nowe technologie, do łask powrócić mają „kompetencje miękkie”. Zatem oprócz wspomnianych kompetencji cyfrowych, będących wymogiem. Elastyczność, umiejętność łączenia wiedzy z różnych dziedzin, czy też komunikatywność i empatia, stanowić będą realną przewagę na rynku pracy przyszłości. Warto zatem już teraz rozwijać je u swoich dzieci.
Dziecko najlepiej uczy się przez naśladowanie. Zobacz, jak dorosły może rozbudzić ciekawość w dziecku poprzez kontakt z przyrodą, a jednocześnie spędzić z nim wartościowy czas.
U dzieci w wieku przedszkolnym ciekawość świata występują naturalnie. Jest jakby wbudowana w ich rozwój. Od nas, dorosłych, rodziców i nauczycieli, zależy czy tę ciekawość podsycimy czy przygasimy. Dodatkowo, spoczywa na nas swego rodzaju odpowiedzialność, za ukształtowanie odpowiedniego stosunku małego człowieka do otaczającej go przyrody. Nic nie zadzieje się jednak samo. Dzieci najlepiej uczą się przez obserwację i naśladowanie najbliższych. Chcesz zaszczepić w dziecku jakąś pasję? Najpierw znajdź ją w sobie. Oto kilka pomysłów na rozbudzenie ciekawości przyrodniczej i jakościowy czas z dzieckiem poprzez kontakt z przyrodą.
Dzieci uwielbiają zbierać, kolekcjonować, porównywać, mierzyć, liczyć, obserwować i rysować. Codzienna droga do przedszkola czy sklepu może być świetną okazją do zbierania: liści, kwiatów czy patyków, z których w domu możecie zrobić pierwszy zielnik. Wystarczy roślinę przykleić lub przerysować i zachęcić dziecko do ozdobienia. I tak, z dnia na dzień, powstaje album autorstwa twojego dziecka. Album, który możecie wspólnie przeglądać, uzupełniać i doskonalić. Codziennie jedna karta, jedna roślina. To niewiele, a efekt bardzo satysfakcjonujący. Jednocześnie każdy spacer zyskuje nową radość i motywację.
Dzieci uwielbiają eksperymentować. Zróbcie zatem eksperyment ogrodniczy. Wystarczą dwa nasionka, pestki cytryny lub fasoli, odrobina wody i dwie małe doniczki. Zasadźcie oba nasionka do osobnych doniczek. Jedną postawcie na oknie, z dostępem do światła, regularnie podlewajcie. Drugą, ukryjcie w miejscu bez dostępu światła i nie podlewajcie. Po tygodniu czy dwóch, da się dostrzec wyraźne różnice w obu doniczkach. To dobry pretekst do rozmowy o tym, czego potrzebują rośliny do życia (ziemi, wody i światła słonecznego).
Dla większego wizualnego efektu nasionko, ukryte w zaciemnionym miejscu można od czasu do czasu podlać (bez wiedzy dziecka). Jest spora szansa, że wykiełkuje, jednak jego liście będą znacznie się różniły od liści nasionka, którego warunki były dogodne. Ta widoczna różnica jeszcze bardziej zainteresuje dziecko i sprawi, że eksperyment zapadnie mu w pamięć.
Zadanie podobne do eksperymentu, ale tutaj oprócz produkcji tlenu, wspólnie z dzieckiem przez kontakt z przyrodą stajemy się producentami… żywności. Bazylia, koperek, pietruszka czy szczypiorek wyhodowane z cebuli wyjętej z domowej lodówki, to absolutnie najlepszy dodatek do domowych kanapek. Dziecko dowiaduje się przy okazji w jaki sposób rosną rośliny, ile pracy należy włożyć w wyhodowanie jedzenia i dlaczego należy je szanować.
Jeśli pora roku sprzyja i macie nieco miejsca na balkonie, ciekawe i bardzo satysfakcjonujące jest zasadzenie i uprawa małych pomidorków czy truskawek. Gotowe sadzonki lub nasiona można zakupić w sklepach ogrodniczych, do których wyprawa może być również nie lada gratką dla małego przyrodnika.
To już nieco wyższy stopień zaawansowania, ale zdecydowanie warto. Nocowanie poza domem, na łonie natury, to niezwykła przygoda. Wsłuchiwanie się w odgłosy zwierząt, próby odgadnięcia jakie zwierzęta mieszkają w danej okolicy oraz fotografowanie śladów zwierząt lub ich domków, to przygoda jak z filmu przyrodniczego.
Wyposaż dziecko w lupę lub szkło powiększające i możesz być prawie pewien, że będzie to jego przygoda życia. Pierwsze nocowanie może odbyć się również w ogródku pod domem czy na tarasie jeśli macie taki do dyspozycji. Jeśli nocowanie jest niemożliwe, równie emocjonujący może być dzień pod namiotem na podmiejskiej polanie czy w parku. Chodzi przede wszystkim o to, by pokazać małemu człowiekowi pewien sposób na spędzanie czasu na łonie natury.
Niestety, idea ZOO jako miejsca, które chroni zwierzęta i wspiera odbudowywanie zagrożonych gatunków już dawno okazała się błędna. Aktualnie trudno jest znaleźć ZOO, dające odpowiednie, godne warunki swoim podopiecznym Sam fakt przetrzymywania dużej ilości zwierząt na ograniczonym, najczęściej miejskim terenie, kłóci się z dobrem zwierząt.
Obserwowanie zwierząt zamkniętych w klatkach lub na wybiegu, najczęściej smutnych, osowiałych, daje nieprawdziwy obraz środowiska naturalnego. Zdecydowanie lepiej jest się udać do parku narodowego, rezerwatu przyrody czy gospodarstw agroturystycznych, gdzie zwierzęta są na wyciągnięcie ręki, można je głaskać, karmić i obcować z nimi w ich naturalnym środowisku.
Choć pozornie może się wydawać, że nie ma to wiele wspólnego z przyrodą, to po zagłębieniu się w temat, okazuje się, że jest to jeden z filarów edukacji przyrodniczej i budowania odpowiedzialnej postawy względem środowiska naturalnego.
Właściwe segregowanie odpadów, umiejętność minimalizowania śmieci w domu i świadome zakupy, jak na przykład wybór między zakupem nowej plastikowej zabawki, a używanej czy drewnianej, mają ogromne znaczenie dla ochrony środowiska naturalnego.
To od dzisiaj kształtowanych nawyków zależy, w jakim świecie żyć będą nasze dzieci. Segregujcie śmieci wspólnie, wspólnie wyrzucajcie je do właściwych pojemników i rozmawiajcie o konsekwencjach śmiecenia dla środowiska naturalnego.
Kontakt z przyrodą uczy dziecko od najmłodszych lat wrażliwości na otaczające je piękno. Przy każdej okazji warto uczyć dziecko empatycznej i odpowiedzialnej postawy, względem otaczającego go świata.
Nauka obcowania i obserwowania przyrody, tendencji do poszukiwania piękna w zjawiskach przyrodniczych, umiejętność wyrażania i nazywania uczuć w obliczu piękna natury, a także umiejętność i chęci wyrażania odpowiedniego sprzeciwu na krzywdę i zachowania negatywne wobec środowiska naturalnego to cechy, które pozwolą na wychowanie nowego, odpowiedzialnego pokolenia.
Przedszkolak może doświadczać otaczającego go świata na każdym kroku. Od naszej uważności zależy, czy wykorzystamy te krótkie momenty w ciągu dnia na eksplorowanie przyrody.
Znacie to powiedzenie, że dzieci rosną, a my, rodzice, młodniejemy? To po dzieciach widać jak szybko płynie czas. Ani się obejrzymy, a nasz brzdąc już jest gotowy do pójścia do szkoły. Każdy, kto ma w domu 6-latka zdaje sobie sprawę, że pierwszy dzień w szkole to ważne wydarzenie dla całej rodziny i trzeba się do niego odpowiednio przygotować. Zatem jak przygotować dziecko do szkoły?
By zrozumieć małego człowieka w jego obawach albo możliwych lękach, warto przez chwilę spróbować popatrzeć na świat jego oczami. Pójście do szkoły oznacza dla dziecka same zmiany i niewiadome: zmienia się miejsce, gdzie spędza większość czasu, zmieniają się ludzie dookoła oraz zasady i reguły zachowania. To wszystko może być przytłaczające dla małego człowieka i powodować stres oraz obawy.
Biorąc pod uwagę niedojrzałość emocjonalną i po prostu niedojrzałość układu nerwowego dziecka, powyższe zmiany i oczekiwania mogą dziecko przerastać. Choć zalecenia Ministerstwa Edukacji są takie, by nauka odbywała się przez zabawę, nie wszystkie placówki starają się tak organizować zajęcia. Bywa i tak, że przeskok z systemu edukacji przedszkolnej, w system szkolny jest trudny ze względu na to że część placówek szkolnych nawet nie próbuje zorganizować nauki przez zabawę. Może pojawić się frustracja, złość, a nawet niechęć, by wracać do szkoły. Rodzice powinni mieć świadomość tej sytuacji i odpowiednio wspierać dziecko.
Najlepszym narzędziem pomocy i porozumienia z dzieckiem jest rozmowa. Takich rozmów o szkole, o zmianach w organizacji porządku dnia codziennego czy nowościach, powinno się odbywać wiele. Nie należy dziecku wykładać wszystkie za jednym razem. Mogą to być krótkie pogadanki, 5-10 minut rozmowy w samochodzie – w drodze na zakupy, w odwiedziny do babci etc. Rozmawiamy szczerze z dzieckiem, przedstawiając mu realia nowej sytuacji, z naciskiem na partnerstwo i budowanie pozytywnych skojarzeń.
Pomocne są również książeczki czytane wspólnie z dzieckiem z jego ulubionej serii o tym, jak główny bohater idzie do szkoły. Dziecko zdaje sobie nagle sprawę, że nie tylko on stawia czoła nowemu wyzwaniu. Rodzic zastanawiając się, jak przygotować dziecko do szkoły może opowiedzieć, jak wyglądał jego pierwszy dzień w szkole. Może również wspólnie obejrzycie zdjęcia pamiątkowe z klas szkoły podstawowej? Przy tej okazji rodzi się świetny pomysł na spędzenie jakościowych 15-30 minut z dzieckiem.
Nie wszystko musi być takie „nowe” i tajemnicze. Samo miejsce, budynek, okolicę możecie z dzieckiem odwiedzić wcześniej, przed rozpoczęciem roku szkolnego. To świetny pomysł na spacer i zapoznanie się z okolicznymi atrakcjami. Może obok jest pyszna lodziarnia lub plac zabaw, na którym spędzicie czas i porozmawiacie o tym, jak wygląda dzień w szkole.
Szukając pomysłów na to, jak przygotować dziecko do szkoły warto przybliżyć mu ogólny plan dnia: godzinę pobudki, szykowanie się do szkoły, spakowanie śniadania, konieczność zmiany butów w szkole, czas lekcji i przerwy. Takie rozpoznanie terenu wspólnie z dzieckiem, a nie tylko ograniczenie się do wprowadzenia przez nauczycieli, przybliży mu nową perspektywę w towarzystwie najbliższych osób w jego życiu.
Dziecko powinno brać czynny udział w przygotowaniach do nowego roku szkolnego. Wybór plecaka, worka na buty, piórnika i jego wyposażenia, to decyzje, w których ostateczne zdanie może mieć dziecko. Dzięki temu znacznie wzmocni swoje poczucie wartości i pewności siebie, a samo pójście do szkoły wiązać się będzie z pozytywnymi emocjami. Nie mylmy tego z przekupstwem!
Przygotowanie do szkolnego etapu to moment, kiedy dziecko ma idealną szansę do bycia pełnoprawnym partnerem w procesie decyzyjnym. Dla sześciolatka to znaczy bardzo wiele. I znów, to świetna okazja to jakościowego spędzenia czasu z dzieckiem, wysłuchania jego opinii, zdania, poznania jego zainteresowań i gustu! I pamiętajmy – o gustach się nie dyskutuje. Pozwólmy dziecku wyrazić siebie tymi drobnymi, a dla niego wielkimi, wyborami.
Rodzice na co dzień powinni budować pozytywne skojarzenia ze szkołą. Powiedzonka typu „teraz to się zacznie” lub „zobaczysz jak to będzie w szkole”, rzucane nawet w żartach, mogą budować w dziecku realny lęk. Zamieńmy je raczej na miłe wzmianki typu:
Kolejny aspektem tego, jak przygotować dziecko do szkoły jest savoir vivre. Nowe środowisko, to także nowe zasady spędzania czasu. By dziecku łatwiej było się zaadaptować i nawiązać pozytywne relacje z rówieśnikami, a także z nauczycielami, warto przedstawić mu kilka zasad dobrego zachowania w grupie. To proste wskazówki, które będą również swego rodzaju narzędziem dla dziecka w codziennym życiu:
Dziecko powinno postrzegać dorosłych w szkole jako swoich sprzymierzeńców, osoby godne zaufania i autorytety. Dlatego nie należy w obecności dziecka źle wyrażać się o nauczycielach, szkole czy systemie nauczania. Takie rozmowy zostawmy na spotkania z innymi dorosłymi, którzy również borykają się z nową, szkolną rzeczywistością.
Przygotowanie 6-latka do wejścia w nowe środowisko to długotrwały etap. Nie uda nam się tego zrobić w jeden dzień, a nawet w tydzień. To proces, który najlepiej by trwał kilka miesięcy.
Część z tych rzeczy dziecko już zapewne wie, usłyszało, zaobserwowało u starszych kolegów czy rodzeństwa. Nic jednak nie zastąpi osobistej rozmowy, tego jakościowego czasu jaki poświęcimy maluchowi na rozgonienie ciemnych chmur, obaw i lęku.
Niesamowitym benefitem tego jakościowego czasu w ramach przygotowań do szkoły jest budowanie w dziecku poczucia własnej wartości poprzez uważność na jego potrzeby. Nie bójmy się zadawać być może trudnych pytań: „czego się obawiasz?”, „co cię najbardziej ciekawi?”, „z czego się cieszysz lub smucisz?”.
15-30 minut rozmowy, wsłuchania się w dziecko, traktowania go na równi, po partnersku, to budowanie kapitału, który zaprocentuje w kryzysowych sytuacjach i da dziecku możliwość stawienia czoła trudnościom. Dopasujmy te rozmowy do siebie, do naszej rodziny, do dziecka, a z pewnością w niedalekiej przyszłości przekonamy się jak dobrą inwestycją był ten wspólnie spędzony czas.
Wrzesień 2020 roku to bardzo ważna data dla wszystkich nauczycieli, uczniów i ich rodziców. Zdalne nauczanie od września najprawdopodobniej nie wróci w pełnej formie, bowiem Ministerstwo Edukacji Narodowej szykuje się na zajęcia stacjonarne. Powrót do szkoły uzależniony będzie jednak od sytuacji epidemicznej w danym powiecie. Usprawnić nauczanie w szkole podstawowej mogą nowe technologie. Nauczyciele coraz chętniej korzystają z wielu darmowych cyfrowych narzędzi.
Epidemia koronawirusa w Polsce spowodowała, że od 12 marca w szkołach i przedszkolach w całej Polsce zawieszono stacjonarne zajęcia. 25 marca wprowadzono kształcenie zdalne, które szkoły miały obowiązek prowadzić aż do 26 czerwca, czyli do zakończenia roku szkolnego. Od 25 maja w szkołach podstawowych były organizowane zajęcia dla klas I-III, jednocześnie nadal była organizowana nauka zdalna.
– Planujemy, że 1 września rok szkolny tradycyjnie rozpocznie się w szkołach, zajęcia będą odbywały się w budynku szkolnym w salach lekcyjnych – powiedział na początku sierpnia podczas konferencji prasowej minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
Jak podkreślił minister, będzie to podstawowy model nauczania, ale obowiązywać będą także dwa inne. Dyrektorzy szkół w porozumieniu z organami prowadzącymi i powiatowym inspektorem sanitarnym będą podejmować decyzję, który model nauczania szkoła przyjmie. Możliwe będzie wprowadzenie modelu mieszanego, w którym dyrektor będzie mógł zawiesić zajęcia grupy lub nawet całej szkoły w zakresie wszystkich lub poszczególnych zajęć i prowadzić kształcenie na odległość, a także modelu nauki całkowicie zdalnej, jeśli zagrożenie epidemiczne w danej placówce będzie wysokie.
Na początku lipca na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej opublikowano podstawowe kierunki realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2020/2021. Jednym z kierunków jest wykorzystanie w procesach edukacyjnych narzędzi i zasobów cyfrowych oraz metod kształcenia na odległość, a także bezpieczne i efektywne korzystanie z technologii cyfrowych.
Niestety, badanie UW pt. „Edukacja zdalna w czasach Covid-19” z czerwca 2020 r. wskazuje, że polscy nauczyciele nie byli gotowi na wprowadzenie zajęć online na samym początku pandemii. Brak sprzętu (laptopów, tabletów), słabe łącze internetowe lub wręcz ich deficyt, brak przygotowania i kompetencji cyfrowych oraz wsparcia ze strony administracji szkolnej i ministerialnej to główne powody złych ocen nauczania zdalnego od początku epidemii w Polsce. Raport z badania projektu Lekcja:Enter dotyczącego edukacji zdalnej w czasach izolacji z czerwca 2020 r. wskazuje, że jedna piąta szkół nie otrzymała wsparcia przy wprowadzeniu zdalnego nauczania. Największym problemem wymienianym przez ankietowanych dyrektorów był brak dostępu uczniów do urządzeń (88%) i brak umiejętności obsługiwania oprogramowania (53%), zwłaszcza przez mniejsze dzieci, którym musieli pomagać rodzice.
Według badania UW, aż 59 proc. nauczycieli nie chce powrotu do nauki zdalnej, ze względu na złe doświadczenia z okresu tuż po wybuchu epidemii. Mimo tego, aż 55% badanych nauczycieli chce, aby w przyszłości nauczanie zdalne uzupełniało tradycyjną edukację w sytuacjach kryzysowych (np. klęska żywiołowa, choroba ucznia lub nauczyciela). Jednocześnie, tylko 10% ankietowanych chciałoby w przyszłości edukować uczniów wyłącznie online.
Badanie UW wskazuje, że nauczyciele podczas lekcji online korzystają głównie z narzędzi do webinarów i łączności online, np. MS Teams, Zoom, Google Hangouts, Skype, Messenger (31% badanych) i e-materiałów wysyłanych uczniom do samodzielnej realizacji (27%). Co piąty (21%) korzystał też z „filmików”, czyli video learningu. Zdecydowanie mniej popularne wśród nauczycieli są aplikacje edukacyjne (8%), gry edukacyjne online (7%) czy dedykowane platformy do e-learningu (3% ankietowanych).
Z kolei badani przez UW uczniowie wskazali, że dla 42% nauczycieli podstawowym zadaniem było wysyłanie im e-materiałów do samodzielnej realizacji. Tylko nieco ponad 10% uczniów skorzystało w trakcie nauki zdalnej z takich narzędzi jak Moodle, Knan Academy, webinarów czy telekonferencji. Zdecydowana większość (70%) wymieniła jednak wykorzystanie przez nauczycieli takich narzędzi jak video learning, e-podręczniki czy prezentacje multimedialne.
Według badania portalu Librus, który obsługuje dziennik elektroniczny wykorzystywany w ponad 6,5 tys. szkół, nauczyciele przede wszystkim pośrednio kontaktowali się z uczniami. 85% przesyłało zakres materiału z podręcznika i ćwiczeń do samodzielnego zrealizowania, 72% dostarczało materiały/zadania do samodzielnego wykonania przez dzieci, a 63% ankietowanych przekazywało dzieciom filmy edukacyjne. Co ciekawe, prawie wszyscy (95%) deklarują korzystanie z rozwiązania LIBRUS Synergia. Ponadto 41% używa platformy epodręczniki, 33% korzysta z Facebooka i Messengera, 20% z MS Teams, a 19% z Zooma.
W podstawie programowej dla edukacji wczesnoszkolnej (klasy I-III) przeczytać można, iż jej celem jest wspieranie całościowego rozwoju dziecka, umożliwienie dziecku odkrywania własnych możliwości, sensu działania oraz gromadzenie doświadczeń na drodze prowadzącej do prawdy, dobra i piękna. Nowoczesne technologie w nauczaniu mogą być podstawą pracy już z najmłodszymi uczniami.
Według badania Centrum Cyfrowego pt. „Edukacja zdalna w czasie pandemii” z kwietnia tego roku, w którym udział wzięło niemal 1000 nauczycieli z całej Polski, najczęściej wykorzystywanymi metodami edukacji zdalnej przez nauczycieli klas 1-3 było:
Nauczyciele do dyspozycji mają również podręczniki elektroniczne, tzw. Multibooki, które oferują wydawnictwa WSiP i Nowa Era. Treści z takich podręczników można wyświetlać np. na tablicy multimedialnej, co może pomóc wciągnąć najmłodszych uczniów w wir zajęć. Uczeń nie musi umieć posługiwać się komputerem, aby pracować na takiej tablicy. Może oglądać duże, kolorowe i dynamiczne obrazy. Wchodząc w interakcję z materiałem poprzez przesuwanie liter, liczb, słów i obrazów za pomocą rąk. Dostępne jest np. innowacyjne oprogramowanie do tablic interaktywnych ONEbook, które pokazuje m.in. praktyczne wskazówki. Oferuje także bogactwo materiałów i pozwoli zaktywizować najmłodszych uczniów do nauki języka angielskiego.
Także Ministerstwo opublikowało plany lekcji zdalnych m.in. dla szkół podstawowych, w których zawarło oferty różnych dostawców w tym platformy edukacyjnej Squla czy platformy SuperSimple do nauki j. angielskiego.
Pandemia pokazała nam, że nauka zdalna jest możliwa i to bez uszczerbku na jakości. Co prawda wiele jest jeszcze w Polsce w tym zakresie do zrobienia. A według badania przeprowadzonego przez UW, tylko 10% nauczycieli chciałoby w przyszłości edukować uczniów wyłącznie online. A to właśnie w tym kierunku pójdzie edukacja przyszłości. Nowoczesne technologie w nauczaniu w najbliższych latach z pewnością będą obowiązkiem nie tylko nauczycieli, lecz także rodziców i oczywiście uczniów.
Smartfony i tablety to urządzenia o ogromnym potencjale, które mogą pomóc w edukacji najmłodszym i dać im mnóstwo rozrywki. Istnieje jednak wiele pułapek, takich jak strony internetowe tylko dla dorosłych oraz mikropłatności i to rodzica zadaniem jest skonfigurować sprzęt tak, by dziecko mogło korzystać z niego w bezpieczny sposób.
Dzieci, tak jak i dorośli, korzystają dzisiaj z internetu właściwie cały czas, a jak wynika z badania przeprowadzonego przez Fundację Orange do łączenia się z siecią najczęściej wykorzystują właśnie telefony komórkowe – codziennie lub częściej korzysta z nich 82,5 proc. młodych ludzi branych pod uwagę w badaniu. Co do zasady zaś, im młodsi ludzie, tym częściej korzystają z internetu mobilnie niż stacjonarnie.
Tego postępu cywilizacyjnego, który sprawił, że smartfony stały się przedłużeniem naszych głów, powstrzymać się już nie da. Wniosek jest taki, że najmłodsze pokolenie będzie zwiększało swój czas spędzony online. Naszą rolą jako rodziców jest pokazanie im jak spędzać ten czas w sposób wartościowy a nie przypadkowy i niezorganizowany. A także jakich narzędzi używać, aby wyciągnąć dla siebie maksimum korzyści.
Na szczęście urządzenia elektroniczne takie jak smartfony wyposażone są w mechanizmy kontroli rodzicielskiej. Dzięki którym można mieć pewność, że latorośl nie natrafi na treści, które nie są dla niej przeznaczone. Można zadbać o to, by dziecko nie spędzało w wybranych aplikacjach więcej czasu, niż powinno.
Aby włączyć narzędzia kontroli rodzicielskiej na smartfonie lub w tablecie, należy odszukać odpowiednie menu. W przypadku iPhone’ów i iPadów jest to Czas przed ekranem, a pierwszym krokiem jest utworzenie hasła Czasu przed ekranem. Ten kod trzeba będzie wpisać za każdym razem, gdy dziecko poprosi o zgodę na użycie jednej z zablokowanych funkcji.
Prostym sposobem na to, by dziecko nie obchodziło nałożonych na nie ograniczeń, jest wyłączenie możliwości samodzielnej instalacji aplikacji z App Store’u. Co sprawdzi się zwłaszcza u młodszych pociech. W tym celu należy wejść do menu Ograniczaj treści i prywatność | Zakupy w iTunes Store i App Store | Instalowanie aplikacji i zmienić Pozwalaj na Nie pozwalaj.
Z poziomu tego menu można również sprawdzić, z których aplikacji dziecko faktycznie korzysta w praktyce oraz włączyć lub wyłączyć dostęp do aplikacji systemowych takich jak Poczta, Safari, Aparat itp. Można też limitować dostęp do usług lokalizacji, dzielenia się swoim położeniem, kontaktów, kalendarzy itp. Da się też zabrać dziecku opcję wyłączenia łączności komórkowej.
Główne zastosowanie funkcji Czas przed ekranem to limitowanie czasu spędzonego w wybranych aplikacjach — po przekroczeniu limitu program przestaje się włączać. Rodzic może wskazać, jak wiele czasu dziennie dziecko będzie mogło spędzać w wybranych programach. Daje to pewność, że latorośl nie będzie godzinami oglądać na smartfonie lub tablecie animacji ani grać w gry.
Można też stworzyć harmonogram, który będzie blokował dostęp do wszystkich programów spoza zaaprobowanej wcześniej listy w konkretnych godzinach, czyli np. od wieczora aż do rana. Dostępne są też opcje limitowania listy osób, z którymi dziecko może się kontaktować do wybranych pozycji z przygotowanej wcześniej przez rodzica książki adresowej.
Wszystkie obostrzenia można czasowo wyłączyć, co wymaga podania ustalonego wcześniej kodu — oczywiście innego niż ten służący do odblokowywania urządzenia. Dzięki temu rodzic może okazjonalnie zezwalać dziecku na obejrzenie np. jeszcze jednego odcinka jego ulubionego serialu lub rozegrania jeszcze jednej rundy w grze, bez zmieniania domyślnych ustawień.
Warto też przemyśleć, czy nie skorzystać z aplikacji Lokalizator. Po jej aktywacji rodzic może namierzać urządzenia dziecka z ogromną dokładnością dzięki wykorzystaniu modułu GPS. Jedynym warunkiem jest to, by telefon lub tablet miały dostęp do internetu. Pozwoli to odczytać ich koordynaty na urządzeniu rodzica lub z poziomu przeglądarki internetowej.
W sklepach z aplikacjami, takich jak np. App Store, są całe kategorie aplikacji dla najmłodszych i warto je przeglądać w poszukiwaniu inspiracji. Przed wybraniem się na poszukiwania należy jednak zapoznać się wpierw z tzw. kategoriami wiekowymi. To one pozwalają limitować dzieciom dostęp do aplikacji oraz innych treści przeznaczonych dla nastolatków oraz osób dorosłych.
Każda z aplikacji w App Storze pokazuje informację na temat kategorii wiekowej już na głównym ekranie. Znajduje się ona w rzędzie z jej oceną oraz informacją o zajmowanym przez nią miejscu na liście w wybranej kategorii i wyjaśnia, ile lat minimum powinno mieć dziecko według twórcy aplikacji, by z danego programu korzystać. To niezwykle cenne wskazówki dla każdego rodzica.
Wtedy z pomocą przychodzą limity wiekowe dla aplikacji oraz innych treści, jakie da się pobrać na urządzenie. Ustala się w menu Czas przed ekranem | Ograniczaj treść i prywatność | Ograniczenia dotyczące treści. Można tu wybrać kategorię wiekową filmów, Programów TV, Książek i Aplikacji, w tym gier, do których młodzi ludzie mają nieskrępowany dostęp.
Z poziomu tego samego menu da się również ograniczyć dostęp dzieci w sieci do treści na stronach internetowych. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że odfiltrowanie witryn dla dorosłych nie daje pełnej gwarancji, że do takowych dziecko nie dotrze. Rozwiązaniem może być stworzenie białej listy domen, na które dziecko będzie mogło wejść oraz skupienie się na aplikacjach, których w App Storze jest mnóstwo.
Rodzice i nauczyciele w 2020 r. nie powinni już myśleć o tym, w jaki sposób przekonać dzieci do schowania telefonów do szuflady, ani tym bardziej nie powinni im ich zabierać na siłę. Trzeba jednak pamiętać, że smartfony i tablety mogą być świetnym narzędziem edukacyjnym dla dzieci i młodzieży. Jednak by właśnie tak się stało, trzeba edukować młodych ludzi i dawać im dobry przykład – a to jest właśnie misją Squla..
Najważniejsze w końcu jest nie to, by młodym ludziom czas spędzany z ekranem limitować, robiąc z elektroniki zakazany owoc, ale to, by telefon był przez dziecko wykorzystywany w odpowiedni sposób. Tego dziecka trzeba jednak nauczyć. I to w gestii rodziców i nauczycieli jest, by pokazać najmłodszym użytkownikom te mocne i pozytywne strony nowych technologii. A także tkwiący w nich potencjał i możliwości.
Dzieci uczące się ze Squlą mogą rozwiązywać ćwiczenia na swoim poziomie. Na platformie oferujemy zadania online z matematyki oraz j. angielskiego, których trudność dopasuje się do możliwości gracza. Dzięki temu nauka pozostaje wyzwaniem, a rozwiązywanie kolejnych quizów nigdy się nie nudzi. Jak to działa w praktyce? Czytaj szybko dalej!
Nadal nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale świat gier i edukacja, mają ze sobą wiele wspólnego. W grach bez przerwy otrzymujesz instrukcje dotyczące kolejnych kroków, a celem od początku jest wygrana. Osiągnięcie celu nie może być jednak ani zbyt łatwe, ani zbyt trudne. Krótko mówiąc: stale znajdujesz się w strefie nauki. Grasz na poziomie, którego jeszcze nie opanowałeś, ćwiczysz, popełniasz błędy, poprawiasz się, a następnie przechodzisz na kolejny etap. Dzięki temu Twoje samopoczucie się poprawia, kontynuujesz grę i chcesz być coraz lepszy! Matematyka i inne zadania mogą również działać w ten sposób.
Rozwiązywanie ćwiczeń na poziomie nieco wyższym niż własny i otrzymanie informacji zwrotnej na temat wyniku, to dobra baza do nauki. Oczywiście, kontakt z nauczycielem i interakcja z kolegami z klasy, pozostają istotnymi elementami całego procesu. Dziś ponownie staje się jasne, jak ważny jest kontakt fizyczny, zarówno z nauczycielem, jak i innymi uczniami. Nie sposób jest go wyeliminować! Jednak cyfrowe programy adaptacyjne mogą sprawić, że nauka online będzie ciekawą alternatywą.
Na stronie Squli znajduje się informacja, że w niektórych przedmiotach pytania mają charakter adaptacyjny, a poziom trudności automatycznie dostosowuje się do możliwości ucznia. W ten sposób każde dziecko ćwiczy na swoim poziomie, a nauka nadal jest przyjemnością. Ale o które quizy chodzi i jak to działa w praktyce?
Następujące zagadnienia w Squli zawierają (częściowo) quizy adaptacyjne:
Zmiana quizu zwykłego na adaptacyjny oznacza:
Co jest Ci potrzebne:
Aby ustalić poziom początkowy, uczeń najpierw odpowiada na 5 pytań. Następnie na podstawie udzielonych odpowiedzi, system określa poziom trudności kolejnych. Jest to tylko pomiar początkowy, ponieważ dopiero po 20 minutach gry, program gromadzi wystarczającą ilość danych od tego ucznia, aby móc dokładnie określić jego umiejętności.
Podczas gry uczeń zbiera monety, oraz na bieżąco śledzi swoje aktualne wyniki.
Spójrz na przykład: Matematyka – zadania z dodawania. Tutaj widzisz, że uczeń zdobył do tej pory 64 punkty.
Ponieważ w ten sposób można ćwiczyć bez końca, Squla znalazła sposób, który sprawia, że nauka zmienia się w zabawę! Uczeń zawsze sam wybiera grę, dlatego wykonuje dużo ćwiczeń, ale ich forma jest bardzo zróżnicowana. Powyżej widać ekran z 3 kartami do gry. Różne karty oferowane są losowo. Uczeń decyduje, w jaki sposób chce kontynuować grę, wybierając kartę, na przykład 3 prawidłowe odpowiedzi z rzędu lub 10 poprawnych pytań. Jeśli wykonał zadanie, zdobędzie dodatkowe monety.
Gracz cały czas widzi także pasek postępu i zdjęcie bossa. Celem ucznia jest pokonanie bossa (czyli komputera). Najpierw musi odblokować tę kartę, ćwicząc przez kilka minut. Dopiero gdy pasek jest pełen, karta Pokonaj bossa pojawia się wśród opcji. W ostatniej rundzie dziecko gra na własnym poziomie przeciwko bossowi.
Program bez przerwy dostosowuje pytania do ucznia. Jeśli odpowiedź na pytanie jest prawidłowa, uczeń otrzymuje trudniejsze pytanie i odwrotnie. Założenie Squli jest następujące: zdobycie wyższych umiejętności zwiększa szanse na prawidłowe udzielenie odpowiedzi na pytanie.
I tak właśnie każde dziecko w Squli ćwiczy na swoim poziomie. Rozwiązując zadania w zabawny i różnorodny sposób, każdy uczeń osiąga lepsze wyniki. Zagraj w wersję DEMO i przekonaj się sam!
Jakość podróży od momentu pojawienia się dzieci znacząco się zmienia. Chcąc dobrze spędzić urlop, warto wcześniej wszystko zaplanować — na tyle na ile się da zaplanować wszystko z dzieckiem — z samą podróżą do miejsca docelowego i z powrotem włącznie. Oto kilka rodzicielskich trików, które zwiększają szanse na przyjemną podróż i pozwalają wszystkim, a zwłaszcza dziecku, dobrze się bawić.
Dzieci nudzą się bardzo szybko. Wynika to z kilku kwestii. Najczęściej głównym powodem jest naturalna niedojrzałość układu nerwowego oraz chęć zwrócenia na siebie uwagi rodzica. Dziecko nie rozumie pojęcia upływu czasu, trudno mu uzmysłowić sobie jak długo trwa kwadrans czy godzina. Szybko się niecierpliwi i frustruje.
Dzieci nie czują również, naturalnej dla dorosłych, granicy komfortu innych osób. Stąd ich ciekawość, chęć zadawania pytań, dotykania i wchodzenia w interakcje z innymi współtowarzyszami podróży. Nowy sposób podróżowania jak samolot, pociąg, autobus, może być również dla dziecka na tyle ekscytujący, że będzie ono chciało doświadczyć wszystkiego, co je otacza. Niestety, ilość nowych bodźców może być frustrująca… dla wszystkich.
O klasyce gatunku jak kolorowanki, naklejki o różnych fakturach (im bardziej wymyślne, tym lepiej) nie trzeba rodzicom przypominać. W sklepach online, jak i stacjonarnych, dostępnych jest mnóstwo kreatywnych zestawów: zeszyty z naklejkami, kolorowanki, mini książeczki z puzzlami, książeczki magnetyczne, ścieralne mazaki czy przeróżne gry dopasowane do wieku dziecka.
Przed podróżą warto wyposażyć się w takie gadżety, by zaproponować dziecku zabawę w kryzysowym momencie. Kluczem do sukcesu jest jednak element zaskoczenia. Nową książeczkę, czy grę, proponujemy wtedy, gdy dziecko jest bardzo znudzone lub gdy potrzebujemy się skupić. Dobrze, by dziecko nie uczestniczyło wcześniej w kupnie, ani nie wiedziało jakiego asa ma rodzić w rękawie. W przeciwnym razie może się skończyć tak, że dziecko po wejściu do samochodu, pociągu czy samolotu będzie chciało od razu wypróbować nowy gadżet, a nie o to nam przecież chodzi.
Rodzicielski lifehack: by nie kupować nerwowo wszystkiego tuż przed podróżą, sukcesywnie zbieraj naklejki, małe kolorowanki i kreatywne akcesoria w ciągu roku. Kupuj to, co jest aktualnie w promocji, na wyprzedaży lub po prostu wpadnie ci w oko. Zbieraj je w miejscu, do którego dziecko nie ma dostępu. Gdy już wybierzecie się w podróż w oczach dziecka będziesz superbohaterem, gotowym na wszystkie okoliczności.
Jeśli rodzic podróżuje obok dziecka i może bezpiecznie zaangażować się w zabawę (nie jest kierowcą), świetnie sprawdzają się figurki zwierząt, roślin czy postaci z bajek. Mogą one odzwierciedlać faunę miejsca docelowego. Taka zabawa, oprócz zajęcia dziecka, ma w sobie element edukacyjny i być może obudzi w dziecku małego przyrodnika i odkrywcę, który podczas pobytu będzie poszukiwał nowych gatunków zwierząt i roślin.
Rodzicielski lifehack: jeśli połączysz zabawę figurkami z oglądaniem książeczki o zwierzętach, wspólną rozmową i rysowaniem, maksymalnie zwiększysz edukacyjną wartość zabawy. Wiele badań pokazuje także, że dzieci najlepiej przyswajają wiedzę, gdy jest im przekazywana przez osobę, którą lubią.
Jeśli dziecko ma więcej niż 3 lata i swoją ulubioną zabawkę np. misia czy lalkę, zaproś ich wspólnie na przygodę. Oddeleguj dziecku zadanie przygotowania swojego towarzysza podróży: spakowania mu niezbędnych rzeczy i opieki nad nim. Dzięki temu dziecko ma szansę poczuć się pełnoprawnym partnerem wycieczki i chętniej będzie współpracować. Podczas podróży dziecko dba o swojego przyjaciela, o jego bezpieczeństwo (zapięte pasy) oraz komfort (kocyk, smoczek, sucha pieluszka).
Starsze dzieci także mogą być znudzone podróżą i dla nich również warto coś zaproponować. Wręcz dziecku zeszyt, notatnik, który będzie dziennikiem wycieczki. Już podczas podróży rozpocznijcie uzupełnianie wpisów: dziecko może narysować widziany za oknem krajobraz i ozdobić go różnymi naklejkami, które — strategicznie — rodzic wręcza podczas podróży.
Dodatkowym zadaniem rodzica będzie dokumentacja zdjęciowa i wywołanie zdjęć. Zdjęcia można również zamienić na rysunki, którymi dziecko będzie ilustrowało każdy dzień, albo pocztówki czy ulotki z odwiedzanych miejsc. Wspólne tworzenie dziennika nie zajmie więcej niż 15 minut pracy, a pamiątka i wspaniałe wspomnienia zostaną uwiecznione na długo. Co ważniejsze, te 15 minut poświęcone na wspólny projekt, to niezwykle ważne jakościowo 15 minut. Tylko tyle i aż tyle potrzebuje dziecko, by wspierać zdrową, pełną miłości i uważności relację z rodzicem.
„Mamo o czym myślę?”, to ulubiona i niezwykle prosta zabawa. Co ważne, można w nią grać nawet będąc kierowcą. Zasada jest prosta: dziecko lokalizuje dowolną rzecz ze swojego otoczenia lub z kręgu swoich zainteresowań (np. ulubione zwierzę jeśli lubi zwierzęta, ulubiona marka samochodu, jeśli jest fanem motoryzacji), a rodzic zadaje pytania i próbuje odgadnąć co wymyślił mały podróżnik. Prosta gra, która daje mnóstwo satysfakcji dziecku, gdyż dorosły jest na nim skupiony na tyle, by poczuło się dostrzeżone, a jednocześnie, by mógł kontynuować podróż, gdy jest kierowcą.
Oficjalne zalecenia WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) mówią jasno: żadnych urządzeń elektronicznych do końca 2. roku życia. W późniejszym wieku dziecko nie powinno spędzać przed ekranem dłużej niż 15 min dziennie, aż do wieku szkolnego, gdzie czas ten to maksymalnie 2 godziny dziennie.
A zatem do 2. roku życia jednorazowa ekspozycja dziecka nie powinna przekraczać 15 min dziennie. Wynika to z faktu, że ekrany emitują niebieskie światło, które mogą mieć negatywny wpływ na rozwój układu nerwowego, a dokładniej na poziom melatoniny — hormonu snu.
Mimo wszystko, nowe technologie są niezbędnym elementem współczesnego świata. Trudno z nich całkowicie zrezygnować, chyba, że odetniemy się od internetu całkowicie. Prędzej czy później dzieci same wybiorą swoją drogę online, ale to od rodziców zależy jaka ona będzie.
Mądre wprowadzenie dziecka w świat aplikacji i multimediów jest naszym obowiązkiem. Mądre oznacza zadbanie o odpowiednie środowisko, zasady i treści. Podróżowanie to dobry moment, gdyż rodzice mają szansę na wcześniejsze przygotowanie treści, które dziecko będzie oglądać w internecie.
Od niedawna w Polsce dostępna jest wersja YouTube Kids, która zabezpiecza dziecko przed niechcianymi treściami. To rodzice wybierają materiały, które będzie oglądało dziecko. Dodatkowo można przebierać w aplikacjach i edukacyjnych stronach internetowych przeznaczonych konkretnym przedziałom wiekowym. Atlasy zwierząt, roślin, audiobooki, gry nawiązujące do naturalnych procesów przyrodniczych (np. wytwarzanie miodu), to tylko niektóre z tematów wartościowych aplikacji, którymi możemy zainteresować dziecko.
Ważne, by rodzice wcześniej zapoznali się z treściami, które chcą zaproponować dziecku podczas podróży oraz by towarzyszyli im podczas spędzania czasu przed ekranem. Urządzenie mobilne nie powinno być traktowane jako nagroda, a zakaz jego używania jako kara. W ten sposób wzrasta ich atrakcyjność w oczach dziecka.
Rodzicielski lifehack: warto poświęcić jeden wieczór przed podróżą na przejrzenie i zainstalowanie wartościowych aplikacji, co pozwoli uniknąć frustracji dziecka lub ryzyka, że trafi ono na nieodpowiednie treści. Nie wolno zapomnieć o naładowaniu baterii na 100%.
Nie bez znaczenia jest rodzaj komunikacji: samolot, samochód, pociąg, autokar, a także to ilu dorosłych towarzyszy dziecku. Jeśli będzie to pociąg czy samolot, warto zaznajomić dziecko wcześniej z zasadami bezpieczeństwa. Być może wizyta na dworcu czy lotnisku pomoże dziecku przyswoić te zasady i ułatwi współpracę podczas podróży?
Do podróży z dziećmi nie powinniśmy podchodzić jako do zła koniecznego, a raczej jak do możliwości spędzenia jakościowego czasu z dzieckiem. Każde dziecko to odkrywca. Jest jak gąbka, która chłonie wszystko co nas otacza. Podróż to szansa, by rozbudzić w nim ciekawość, a może nawet nową pasję. To, jakie będą nasze doświadczenia ze wspólnych podróży, zależy tylko od nas — dorosłych.
Jesteś nauczycielem i chcesz pomóc swoim uczniom oraz ich rodzicom w nauce w czasach pandemii? A może po prostu słyszałeś już o Squli i chcesz się przekonać czy sprawdzi się ona w Twoim wypadku. Czy darmowe platformy edukacyjne dla nauczycieli naprawdę się sprawdzają? W jaki sposób zapewnić dzieciom dostęp do zadań? W tym artykule dowiesz się wszystkiego o Squli w szkole.
Jedną z najbardziej odczuwalnych konsekwencji pandemii jest fakt, że nauka szkolna musi być kontynuowana w trybie online. Część nauczycieli wykorzystywała już materiały multimedialne albo strony internetowe do urozmaicenia swoich lekcji. Dla innych prowadzenie zajęć czy śledzenie postępów swoich uczniów na odległość stanowi nie lada wyzwanie. Należysz do tej drugiej grupy i potrzebujesz instrukcji? A może chcesz dowiedzieć się, jak działa Squla w szkole? Czytaj dalej!
Squla to platforma edukacyjna dla dzieci w wieku 3-12 lat i naszym celem jest połączenie nauki z zabawą. Podstawowa forma dostępu to płatny abonament, ale od samego początku naszej działalności udostępniamy szkołom zasoby naszej platformy całkowicie za darmo. Dlaczego? Zależy nam na tym, aby każde dziecko miało możliwość nauki w atrakcyjnej formie gier komputerowych, gdzie informacje z podręczników mają formę quizów i zabaw.
Od czego zacząć? Na naszej stronie zarejestrujesz się jako nauczyciel. Jedyna informacja, której potrzebujesz to nr RSPO Twojej szkoły, który znajdziesz w tym miejscu. Po rejestracji otrzymasz wiadomość e-mail z danymi do logowania i wtedy rozpocznie się Twoja przygoda ze Squlą. Każdy nauczyciel tej samej szkoły musi założyć własne konto (nr RSPO jest taki sam dla całej szkoły), ale klasę wystarczy stworzyć raz i można ją udostępnić innym nauczycielom, którzy pracują z tą samą grupą.
Zacznij od dodania klasy, a potem uczniów. Rozdaj podopiecznym dane do ich indywidualnych kont. Każdy uczeń powinien logować się na swoje własne konto na stronie Squli lub w aplikacji. W obecnej sytuacji uczniowie mogą korzystać z tych kont także w domach. Konta uczniów są czynne od poniedziałku do piątku w godz. 8-15. W tych godzinach dzieci mają dostęp do wszystkich materiałów dostępnych na naszej platformie.
Zastanawiasz się jak można wykorzystać Squlę do nauki Twojego przedmiotu? Jeżeli Twoi uczniowie będą logować się na swoje konta w domach, to możesz przesyłać im linki do konkretnych tematów i quizów. Potem sprawdzisz ich wyniki w raporcie na koncie nauczyciela. Wystarczy, że klikniesz imię wybranego dziecka. W ten sposób decydujesz, jakie zagadnienie uczniowie ćwiczą i możesz sprawdzić ich indywidualne wyniki.
Darmowe platformy edukacyjne dla nauczycieli takie jak Squla mogą pomóc Tobie i Twoim uczniom kontynuować naukę w trybie online. A kiedy lekcje znów będą odbywać się w szkołach, wspólna zabawa na platformie może stanowić świetne urozmaicenie lekcji. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zajrzyj na naszą stronę pomocy. Masz dodatkowe pytania? Wyślij do nas wiadomość na adres info@squla.pl.