Squla
Wszystkie przedmioty szkolne
Według najnowszych badań językiem angielskim posługuje się obecnie 1,35 miliarda osób, co czyni go najbardziej uniwersalnym językiem świata[1]. Nie bez powodu pierwsze angielskie słówka pojawiają się już na zajęciach u najmłodszych przedszkolaków. Chcąc urozmaicić edukację językową – nie tylko najmłodszym, z powodzeniem można wykorzystywać technologie informacyjne, jak choćby ogólnodostępne aplikacje mobilne do nauki języków obcych.
Dzisiaj nikt już nie wyobraża sobie życia bez telefonu czy Internetu. Od ponad roku, kiedy nauka stacjonarna ustąpiła miejsce zdalnemu nauczaniu, nie ma ucznia ani nauczyciela, który nie korzystałby z dobrodziejstw technologii informatycznych. Co więcej, uczniowie korzystają z nich w czasie lekcji i niejednokrotnie długie godziny po lekcjach, by przygotować się na kolejny dzień. Niezmiennym pozostaje fakt, że uczyć trzeba się na bieżąco. Jednak jeśli można połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli uczyć się, a jednocześnie grać i rywalizować z kolegami, to trzeba tę możliwość wykorzystać. Właśnie temu służy mobilna aplikacja do nauki angielskiego – łączeniu nauki z zabawą.
Największą zaletą aplikacji mobilnych bez wątpienia jest ich atrakcyjność. Atrakcyjność zarówno pod względem graficznym, jak i merytorycznym. Większość aplikacji jest przygotowywana w taki sposób, aby użytkownik chciał z nich często korzystać. Dodatkowo wprowadzanie elementów rywalizacji z innymi osobami oraz stosowanie systemu nagród sprawiają, że zwłaszcza młodsi uczniowie poświęcają im sporo czasu. Kolejnym plusem jest to, że można wybrać poziom nauczania oraz zakres materiału, który użytkownik chce opanować. W każdym momencie można zapisać rezultaty swojej pracy, przerwać naukę i w dogodnym czasie powrócić do miejsca, w którym zakończyliśmy. Dzięki stosowaniu aplikacji użytkownik stale powiększa swój zasób słownictwa, utrwala gramatykę i podnosi swój poziom komunikacji językowej i. Co więcej, można poznać różne akcenty nagrywane przez rodzimych native speakerów i charakterystyczne zwroty, używane w życiu codziennym. Zadania, które należy wykonywać w trakcie nauki, są bardzo zróżnicowane i stale zachęcają odbiorcę do aktywnego uczestnictwa[2].
Z pewnością sporym atutem aplikacji mobilnych jest również to, że można z nich korzystać zawsze i wszędzie. Niektóre z nich nie wymagają stałego dostępu do Internetu. Nauka języka angielskiego podczas jazdy autobusem, w drodze do sklepu, w trakcie posiłku, na placu zabaw czy podczas jazdy na rowerze, kiedyś nie do wyobrażenia, dziś staje się faktem.
Obecnie aplikacja do nauki angielskiego dla dzieci Squla w sklepie Google Play ma już ponad milion pobrań i blisko 28 tys. opinii. Głównym założeniem, jak podkreślają sami twórcy, jest to, że nauka odbywa się przez zabawę. Dzięki fachowo przygotowanym quizom z języka angielskiego (i nie tylko) użytkownicy często nie zauważają, jak dużo materiału udało im się przyswoić. Co więcej, odpowiedzi, które dzieci udzielają, są na bieżąco analizowane przez aplikację. Która od razu dostosowuje poziom trudności do możliwości dziecka, tak aby zawsze ćwiczyło na swoim poziomie. Dodatkowo po udzieleniu każdej odpowiedzi użytkownik otrzymuje krótki komentarz zwrotny, dzięki czemu wszystkie niejasności zostają natychmiast wytłumaczone. Za poprawną odpowiedź uczniowie otrzymują punkty, które z czasem można wymieniać na realne nagrody – karty podarunkowe czy bilety do kina. Z aplikacji mogą korzystać dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym. Zalety Squli:
to tylko część zalet Squli.
Aplikacje mobilne to jedynie namiastka tego, co dzisiaj oferuje Internet. W dobie nauczania zdalnego, kiedy komputery, tablety i smartfony na stałe zagościły w polskich domach jako główne narzędzia do pracy i nauki, nie istnieje pytanie, czy warto korzystać z dostępnych aplikacji, tylko które aplikacje wybrać. Choć w rzeczywistości nigdy nie zastąpią kontaktu z drugim człowiekiem, to i tak stanowią najatrakcyjniejszą formę samokształcenia, z której należy korzystać.
—
Grzegorz Zoń
Psycholog, absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na Wydziale Pedagogiki i Psychologii oraz studiów podyplomowych w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej z dziećmi, młodzieżą oraz z osobami dorosłymi. Obecnie w trakcie studiów z zakresu logopedii. Specjalista z zakresu Europejskiego Rynku Pracy oraz współautor Europejskiej Koncepcji Poradnictwa Zawodowego w Międzynarodowej Mobilności.
.
[1] https://www.statista.com/statistics/266808/the-most-spoken-languages-worldwide/ [dostęp 08.04.2021 r.]
[2] Dziedzic M., Wybrane aspekty stosowania technologii mobilnych w edukacji językowej, Katedra Filologii Rosyjskiej, Uniwersytet Rzeszowski, s. 45-51
Jak czytamy w Białej Księdze Komisji Europejskiej – Nauczanie i uczenie się. Na drodze do uczącego się społeczeństwa: „znajomość języków obcych ułatwia znalezienie pracy, daje również możliwość poznania i zrozumienia różnych kultur i odrębności”[1]. Dzisiaj znajomość przynajmniej jednego języka obcego w stopniu komunikatywnym to absolutne minimum.
Młodzi ludzie, chcąc stać się obywatelami świata, powinni uczyć się języków obcych. Jak podkreślają członkowie Rady Europejskiej, wielojęzyczność wzmacnia tożsamość europejską, dlatego też „kompetencje językowe są centralnym elementem wizji europejskiego obszaru edukacji”[2]. W praktyce oznacza to zachęcanie dzieci i młodzieży do nauki co najmniej dwóch języków obcych poza językiem ojczystym.
Neurobiolodzy twierdzą, że naukę języków obcych można zacząć już od wczesnego dzieciństwa. Zdaniem A. Pinter „rozpoczynanie nauki języka obcego we wczesnym dzieciństwie jest opłacalne, ponieważ rozwijają się zdolności komunikacyjne dzieci, wzrasta motywacja i zadowolenie z zajęć, rozwijają się umiejętności kognitywne dzieci”[3]. Co więcej, dzieci, ucząc się nowego języka, poszerzają swoje horyzonty, stają się ciekawe nowych kultur, łatwiej i szybciej przyswajają nową wiedzę. A przy tym dobrze się bawią.
Na arenie międzynarodowej głównym plusem wynikającym z nauki języków obcych jest swobodne komunikowanie się. Według raportu zespołu naukowców z Institute for the Future Uniwersytetu w Phoenix[4] opublikowanego w 2020 roku wśród kluczowych kompetencji przyszłości wymienia się umiejętność działania w zróżnicowanym, zmiennym kulturowo środowisku. Oznacza to, że wyjeżdżając za granicę, posługując się językiem obcym obowiązującym w danym kraju, zwiększają się nasze zdolności komunikacyjne i łatwość nawiązywania relacji z innymi osobami. Dzięki czemu stajemy się bardziej tolerancyjni wobec innych kultur.
Znajomość języków obcych to możliwość podejmowania studiów i pracy za granicą. Aby dostać się na najlepsze na świecie uczelnie wyższe, trzeba bardzo dobrze znać język obcy i biegle się nim posługiwać. Zagraniczne wykształcenie to automatycznie lepsza pozycja na rynku pracy, a co za tym idzie – wyższe zarobki i możliwość awansu.
Kolejną zaletą uczenia się języków obcych jest możliwość obcowania z kulturą. Większość z pojawiających się na rynku powieści, filmów czy utworów muzycznych jest w języku obcym, najczęściej angielskim. Zanim dostępne jest polskie tłumaczenie, mija sporo czasu. Często bywa tak, że nawet najlepsze tłumaczenie nie odzwierciedla dosłownie treści, które autor chciał przekazać. Oglądanie filmów lub czytanie książek w oryginale ma zatem swój urok, ale bez znajomości języka obcego staje jest niemożliwe.
Bardzo popularne w ostatnich latach stały się międzynarodowe wymiany młodzieży. Dzięki licznym organizacjom jak Youth for Understanding[5], AFS Intercultural Programs[6] czy Erasmus+ uczniowie mają możliwość wyjazdu za granicę do dowolnego kraju, aby poprzez udział w życiu rodziny, szkoły i środowiska doskonalić umiejętności językowe, doświadczyć rozwoju osobistego oraz poznać kulturę i zwyczaje innych państw. Takie wyjazdy są świetną możliwością do nawiązywania nowych znajomości z młodzieżą z całego świata.
Według naukowców z University College w Londynie nauka języków obcych wpływa na szare obszary w mózgu odpowiedzialne za przetwarzanie informacji oraz na rozwój intelektualny[7]. Systematyczne pobudzanie mózgu do pracy poprzez naukę języka obcego powoduje tworzenie nowych połączeń nerwowych. Dzięki czemu procesy myślowe zachodzą zdecydowanie szybciej. Okazuje się także, że osoby, które władają więcej niż jednym językiem, mają lepszą pamięć, a poprzez poznawanie nowych słówek rozwijają swoją wyobraźnię, kreatywność i abstrakcyjne myślenie[8]. Dzięki językom obcym poprawia się również zdolność koncentracji, która ma istotne znaczenie podczas całego procesu nauczania[9].
W dobie zdalnego nauczania, kiedy dzieci częściej otwierają kolejne strony internetowe zamiast tradycyjnych książek. Istotnym zatem wydaje się właściwy wybór platform edukacyjnych wspomagających naukę języka obcego. Jedną z takich propozycji jest platforma edukacyjna Squla. Oferuje ona swoim użytkownikom naukę języka angielskiego, niemieckiego, francuskiego, włoskiego oraz hiszpańskiego. Dzieci w wieku przedszkolnym oraz wczesnoszkolnym mogą korzystać z wersji przeglądarkowej platformy oraz aplikacji mobilnej. Wszystko po to, aby czas spędzony na portalu był efektywny. Wybór poziomu nauczania, zakresu materiału, zdobywanie punktów za poprawne odpowiedzi, możliwość rywalizacji z kolegami, intuicyjna obsługa oraz rzetelnie przygotowane treści zgodnie z podstawą programową sprawiają, że liczba użytkowników Squli stale się zwiększa.
R. Bacon mawiał, że „znajomość języków jest bramą do wiedzy”[10] i w dzisiejszym świecie trudno się z tym nie zgodzić. Nauka języków obcych już od najmłodszych lat daje lepsze perspektywy na przyszłość. To szansa na edukację na najwyższym światowym poziomie, to swoboda podróżowania i zawierania nowych znajomości i wreszcie możliwość przebierania w ofertach pracy.
—
Grzegorz Zoń
Psycholog, absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na Wydziale Pedagogiki i Psychologii oraz studiów podyplomowych w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej z dziećmi, młodzieżą oraz z osobami dorosłymi. Obecnie w trakcie studiów z zakresu logopedii. Specjalista z zakresu Europejskiego Rynku Pracy oraz współautor Europejskiej Koncepcji Poradnictwa Zawodowego w Międzynarodowej Mobilności.
.
[1] Frąckowiak A., Internet jako medium ustawicznego uczenia się języków obcych, Rocznik Andragogiczny, 2006, s. 80-85
Wielu Polaków decyduje się na naukę języka niemieckiego już od najmłodszych lat – ze względu na położenie Niemiec na granicy z Polską i łatwość wyjazdu do pracy czy na studia. Obecnie niemiecki jest drugim po angielskim najczęściej wybieranym językiem obcym w naszym kraju. Gramatyka języka niemieckiego nie należy do najprostszych, jeżeli jednak ktoś jest analitycznym i ścisłym umysłem, całkiem dobrze powinien sobie poradzić z przyswojeniem wszystkich zasad. Aby jednak dobrze poznać język niemiecki i posługiwać się nim płynnie, na naukę należy przeznaczyć kilka dobrych lat. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii jak np. aplikacja do nauki niemieckiego nauka języków obcych może być także zabawą.
Dzisiaj już niewiele osób ma wątpliwości na temat słuszności rozpoczęcia nauki języków obcych od najmłodszych lat. Uznaje się, że wczesny kontakt dziecka z językiem obcym umożliwia mu szansę nabycia nowych i pozytywnych doświadczeń. Jak również rozwinięcie motywacji do nauki w późniejszym czasie. Dlatego też w wielu krajach świata obniżono wiek rozpoczynania nauki języków obcych. I tak np. w Korei uznaje się, że kontakt dziecka z językiem obcym już w życiu płodowym poprzez udział kobiet będących w ciąży w kursach językowych pozytywnie wpłynie na rozwój językowy i intelektualny dziecka po narodzeniu. W Europie w zdecydowanej większości państw obowiązkowa nauka języków obcych rozpoczyna się w przedszkolu. Co jest zgodne z zaleceniami instytucji zajmujących się budowaniem wspólnej polityki językowej, działających na zlecenie Rady Europy oraz Komisji Europejskiej.
W Polsce podstawą prawną do wprowadzenia języka obcego w przedszkolu jest Ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe[1] oraz Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 lutego 2017 r.[2]. Podstawa programowa wychowania przedszkolnego nie precyzuje dokładnie, jaki zakres wiedzy i umiejętności językowych powinny opanować dzieci przed rozpoczęciem nauki języka obcego w szkole. Nacisk położony jest na „rozbudzanie ich świadomości językowej i wrażliwości kulturowej oraz budowanie pozytywnej motywacji do nauki języków obcych na dalszych etapach edukacyjnych”[3].
Wiek przedszkolny przypada na okres od trzeciego do szóstego roku życia. Jest to czas, w którym dzieci są ruchliwe, bardzo ciekawe otaczającego świata, wręcz dociekliwe. W związku z czym zadają mnóstwo pytań i są bardzo zainteresowane tym, co jest nowe i atrakcyjne. Na wiek ten przypada również okres szczególnej wrażliwości językowej. To czas intensywnej nauki języka ojczystego, w którym „mózg intensywnie pracuje” nad kształtowaniem mowy, co stanowi doskonałe podłoże do rozwijania się kolejnego języka. Dzieci, ucząc się drugiego języka, mogą korzystać ze swoich wrodzonych „zdolności uczenia się języka”[4], które pozwalają im efektywnie rozwijać ich język ojczysty. Owe zdolności sprawiają, że dzieci, których pierwszy kontakt z językiem obcym następuje w okresie przedszkolnym, mogą w sprzyjających warunkach osiągnąć w późniejszym wieku poziom zrównoważonej kompetencji w obu językach, który to osoby dorosłe osiągają z bardzo wielkim wysiłkiem.
Podstawową formą aktywności przedszkolaka jest zabawa, dzięki której „dziecko uczy się, zdobywa doświadczenia, wiadomości, kształtuje umiejętności komunikacyjne uwarunkowane wieloma czynnikami[5]. Zdaniem Jayne Moon „nauczanie języka obcego będzie efektywne wtedy, gdy zapewni się dzieciom dużo czasu na kontakt z językiem, kontakt z językiem będzie występował nie tylko w przedszkolu, ale i poza nim, dzieci będą miały rzeczywistą potrzebę wykorzystania języka – akcent położy się na komunikację zarówno w sensie rozumienia przekazu, jak i tworzenia go”[6].
Niemiecki jest drugim po angielskim językiem, którego najczęściej uczą się Polacy. Wynika to z faktu, że Niemcy są krajem sąsiadującym z Polską. Sporo ludzi zamieszkujących tereny przygraniczne ma zatem kontakt z tym językiem od najmłodszych lat. A inni chcą się nauczyć tego języka ze względu na łatwość wyjazdu do pracy bądź na studia.
W myśl powiedzenia „czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał” warto jak najwcześniej wprowadzić dziecko w świat nauki języków obcych. Bywa, że świadomi rodzice, myśląc o przyszłości swojego dziecka, próbują już w pierwszych miesiącach życia oswoić swoją pociechę z językiem obcym. Wykorzystują wszystkie nadarzające się okazje, by „osłuchać” dziecko z językiem niemieckim. Jak to robią? Poprzez rymowanki, piosenki, wyliczanki, które sami znają i wykorzystują, kiedy maluch poznaje otaczający świat. Uznaje się, że w ten właśnie sposób dziecko może poznać nawet do pięciuset słów i wyrażeń.
Wszak powszechnie wiadomo, że dzieci najlepiej uczą się poprzez zabawę. Właśnie w ten sposób odpowiednio przygotowani nauczyciele przedszkola najpierw przybliżają dzieciom potrzebę nauki języka. Stwarzają oni wg własnej inwencji sytuacje nawet z pogranicza fantazji, by zachęcić maluchów do mówienia w obcym języku. W ten sposób dzieci bawią się z niemieckojęzycznym przybyszem, innym razem przygotowują kanapki, oglądają książeczki, filmy lub grają w gry. Innym razem naśladują nauczycielkę, która wita się z nimi, a w ten sposób poznają bądź utrwalają nowe słownictwo. Oczywiście wskazane jest, by poznane w przedszkolu słownictwo dzieci mogły utrwalić w domu podczas wspólnych zabaw i gier z rodzicami.
W czasach rozwoju technik komputerowych aplikacja do nauki niemieckiego to atrakcyjna i nowoczesna forma kontaktu dziecka z językiem obcym. Nie sposób również nie wykorzystać do tego celu platform edukacyjnych. Mogą być one świetną okazją do zabawy lub nauki dla całej rodziny. Nawet wówczas, gdy rodzice nie znają dobrze języka niemieckiego. Wystarczy aplikacja do nauki niemieckiego lub platforma edukacyjna Squla i można rozpocząć naukę poprzez zabawę. W bogatym zbiorze gier, zagadek i quizów dostosowanych do wieku dzieci, każdy znajdzie coś dla siebie. Kto raz skorzysta z platformy Squla, na pewno z chęcią do niej powróci. Gdyż nauka nie tylko języka niemieckiego, ale również innych przedmiotów szkolnych, staje się lekka, łatwa i przyjemna.
Aplikacja do nauki niemieckiego Squla jest dostępna do pobrania TUTAJ
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[1] Dziennik Ustaw 2017 poz. 59
[2] Dziennik Ustaw 2017 poz. 356
[3] Podstawa programowa
[4] por. H. Wode 2000, Mehrsprachigkeit durch bilinguale Kindergärten lub: 2004, Frühes (Fremd)Sprachen lernen. Englisch ab Kita und Grundschule: Warum? Wie? Was bringt es?
[5] M. Kielar-Turska, 2012, Rozwój sprawności językowych i komunikacyjnych, s. 23
[6] J. Moon, Children Learning English. A Guidebook for English Language Teachers, Macmillan, 2005
Serdecznie zapraszamy do obejrzenia nagrania ze szkolenia z Martą Młyńską i Przemysławem Skolimowskim, podczas którego dowiedzą się Państwo m.in: jak wrócić do rytmu codziennego chodzenia do szkoły? Jak zadbać o dobrostan dziecka, jego emocje, motywacje i relacje z innymi?
Długa nieobecność dziecka w szkole jest często wydarzeniem bardzo stresującym – zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców. W dobie pandemii wszyscy – rodzice, uczniowie, nauczyciele – byli niejako zmuszeni do odnalezienia się w nowej, bardzo trudnej rzeczywistości. Niedługo nadejdzie czas na powrót do “starej” szkolnej rzeczywistości i funkcjonowania sprzed czasów pandemii. Może z tego wyniknąć zarówno mnóstwo obaw, lęków, zmartwień i trosk, jak i radości.
To my, Rodzice, możemy w dużej mierze wesprzeć nasze dzieci w powrocie do szkoły, w sytuacji ponownej zmiany.
Korzyści dla uczestników i uczestniczek:
Przemysław Staroń – psycholog, nauczyciel, trener, wykładowca. Autor książki “Szkoła bohaterek i bohaterów”. Nagrodzony przez Komisję Europejską twórca międzypokoleniowego Zakonu Feniksa. Tutor niemal 50 olimpijczyków z filozofii. Nauczyciel Roku 2018, finalista nauczycielskiego nobla – Global Teacher Prize 2020, Digital Shaper 2020. Jest na liście 100 osób, które zmieniają Polskę (na lepsze) wg. Noizz.pl.
Marta Młyńska – trenerka, coach, szkoleniowiec, metodyczka, edukatorka, nauczycielka dyplomowana. Wykładowca w Szkole Wyższej Ateneum, pasjonatka ludzi i rozwoju osobistego. Finalistka konkursu Nauczyciel Pomorza 2018. Laureatka i finalistka konkursów o zasięgu ogólnopolskim, egzaminator maturalny, stypendystka Goethe Institut w Warszawie, autorka publikacji z obszaru oświaty i edukacji. Organizuje i prowadzi szkolenia, warsztaty, konferencje, wspomaga szkoły w rozwoju, współpracuje z wieloma instytucjami oświatowymi.
W ostatnich latach obserwujemy prawdziwy renesans gier w edukacji. Gry edukacyjne z coraz większą intensywnością pojawiają się na zajęciach. Nie tylko na najniższych szczeblach edukacji, ale również chętnie biorą w nich udział uczniowie klas starszych podstawówki, szkoły średniej, a nawet studenci. Oznacza to, że ta forma aktywności nie straciła swego znaczenia w procesie nauczania i nadal zajmuje w nim ważne miejsce.
Historia pokazuje, że ludzie od tysięcy lat stosowali gry w procesie edukacji. Występujące w nich elementy zdrowej rywalizacji i działań zespołowych są dla nas naturalnymi mechanizmami. Warto wspomnieć, że nawet obowiązujący do dziś system oceniania wywodzi się z tych mechanizmów, które nie tylko pozwalały na porównywanie między sobą uczniów, ale w bardzo sprawny sposób dostarczały im informacji zwrotnej o ich postępach.
Danuta Topa w artykule „Gry dydaktyczne w wielostronnym kształceniu” pisze, że „dydaktyczną funkcję gier pierwsi odkryli wojskowi. Swoje gry tworzyli po to, żeby opanować sztukę zachowania się w złożonych sytuacjach konfliktowych. Gry jako metody kształcenia stosowane są prawie we wszystkich armiach świata. Jest to sposób szkolenia wyrabiający zdolności strategiczne dowódców i sztabów w podejmowaniu decyzji w działaniach bojowych”[1].
Zdaniem Marka Pisarskiego „podstawowym zadaniem gier w edukacji jest stworzenie odpowiednich warunków do uczenia się z wykorzystaniem środków, które często kojarzą się uczniom z zabawą”. Gra postrzegana jest przez dziecko jako sytuacja bezpieczna i dostarczająca wiele radości z funkcjonowania w grupie często w fikcyjnych rolach. Widząc mnóstwo kolorowych i ciekawych rekwizytów, plansze, drobne przedmioty, a nawet zabawki, dziecko chętniej przystępuje do pokonywania stawianych przed nim trudności. Dla nauczyciela te same przedmioty stanowią środki dydaktyczne, które pomagają dziecku w uczeniu się. „Podczas odpowiednich gier edukacyjnych dzieci nie tylko konstruują niezbędne pojęcia i nabywają ważnych umiejętności, ale też dzięki powtórzeniom utrwalają je w sposób operacyjny, a więc taki, który umożliwia ich wykorzystywanie w analogicznych sytuacjach podczas rozwiązywania podobnych problemów.
Każda gra stawia uczniom znacznie więcej zadań, niż można by postawić tradycyjnymi metodami z wykorzystaniem tablicy lub podręcznika”[2]. Ponadto zastosowanie gier pozwala nie tylko na kontrolę przebiegu rozwiązania, ale także ułatwia sprawdzenie poprawności i rozwiązania. Ważny jest fakt, że uczniowie pracują w swoim tempie, współpracując w grupie, łatwiej pokonują trudności, a wygrana sprawia im radość.
Czasy, w których żyjemy, stawiają przed edukacją zadanie, którym jest przygotowanie ucznia do odnalezienia się w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Cenne są takie umiejętności jak oryginalność w działaniu, kreatywność i gotowość do podejmowania wyzwań. Z tego powodu w procesie kształcenia młodych pokoleń tak ważne jest stosowanie metod aktywizujących. Są nimi również gry, gdyż te metody stawiają uczniów w roli badaczy, twórców, organizatorów własnego działania, rozwiązujących problemy. Co pozwala skutecznie rozwijać twórcze myślenie, a także samodzielność.
Gry edukacyjne są bardzo lubiane przez uczniów, gdyż dają poczucie kontroli nad rzeczywistością poprzez odczucie, że coś potrafią, że coś im się udało. Dzięki wykorzystaniu gier wszyscy uczniowie mogą brać aktywny udział w zajęciach, również ci słabsi. Dzieciom łatwiej jest się porozumieć, uczą się współpracy i rozwijają zdolność komunikowania się w różnych sytuacjach. Poza tym zabawa od zawsze kojarzy się z odprężeniem, z czymś przyjemnym, pozytywnym. A to z kolei sprawia, że łatwiej i szybciej opanowuje się nowy materiał. Ponadto gry edukacyjne pomagają przy przezwyciężaniu zmęczenia, wzmacniają pozytywne nastawienie do przedmiotu, redukują zahamowania oraz wpływają na wzrost motywacji[3]. Od zawsze wiadomo, że każde dziecko lubi wygrywać, lubi być z innymi i lubi wyzwania. A właśnie to zapewnia stosowanie gier edukacyjnych.
Każde dziecko lubi spędzać wspólnie czas z rodziną, ale nie każde chce, by te wspólne chwile były poświęcone na naukę. Zarówno dzieci, jak i dorośli lubią gry. A odpowiednio dobrane przez rodziców mogą być wykorzystane właśnie do zdobycia i utrwalenia wiadomości. Czy również rozwijania tak bardzo potrzebnego logicznego myślenia, pamięci, spostrzegawczości i wzbogacania słownictwa. Dziecko w żadnym wypadku nie będzie kojarzyło gry z tak niechętnie podejmowaną nauką czytania bądź opanowaniem techniki pamięciowego liczenia. A przecież gry umożliwiają w sposób nawet okazjonalny doskonalenie tych umiejętności. Wystarczy, że rodzic poprosi, by dziecko wybrało grę i, czekając na rodzica, zapoznało się z jej instrukcją, a następnie wytłumaczyło, na czym ona polega. I już mamy rozwiązany problem czytania ze zrozumieniem, które w tym momencie zrelaksowane dziecko nieświadomie doskonali.
Najbardziej atrakcyjnymi dla uczniów w dzisiejszym cyfrowym świecie są gry z wykorzystaniem elektroniki. Warto więc pokazać uczniom platformy edukacyjne, które zawierają mnóstwo świetnie opracowanych gier, których fabuła bazuje na treściach zawartych w podstawach programowych opracowanych na poszczególne szczeble edukacji. Takim portalem edukacyjnym jest nowoczesna i lubiana przez dzieci Squla. Na platformie znajdują się nie tylko gry, ale także quizy. Dzieci mogą w nie grać samodzielnie, ale też z rodzicami czy przyjaciółmi. Niewątpliwą zaletą jest to, że prawidłowe odpowiedzi nagradzane są wirtualnymi monetami, które można wymienić na prawdziwe nagrody. Są to bilety do kina czy karty prezentowe.
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[2] M. Pisarski, Jak wykorzystać gry dydaktyczne w edukacji matematycznej dzieci, ORE Warszawa 2017, Zeszyt 2, s. 3
[3] Burkat A., Gry i zabawy jako element wspomagający nauczanie języków obcych, Języki Obce w Szkole. Czasopismo dla nauczycieli, V/VI, 2006, s. 46-48
Smartfony, tablety i komputery towarzyszą nam dziś w praktycznie każdej dziedzinie życia, dlatego trudno się dziwić, że wzbudzają tak wielkie zainteresowanie u dzieci. Obserwują one swoich rodziców, którzy korzystają z tych urządzeń i same chcą z nich korzystać. W związku z tym warto się zastanowić, kiedy dziecko powinno mieć pierwszy kontakt z urządzeniami elektronicznymi, w jaki sposób przygotować dziecko do właściwego korzystania z nich oraz jaka aplikacja edukacyjna dla dzieci będzie właściwym wyborem na początek.
Urodzeni po roku 1980, jak wskazuje czołowy znawca problematyki nowych mediów Marc Prensky[1], określani są mianem tubylców cyfrowych. Autor mówi, że cyfrowi tubylcy to osoby urodzone w erze cyfrowej, dla których media są naturalnym środowiskiem egzystowania. Wielu z nich nie wyobraża sobie życia bez Internetu – Facebooka czy Twittera. Trudno im nawet na chwilę rozstać się ze smartfonem i bywa, że nie kontrolują swojego zachowania do tego stopnia, że przestrzeń wirtualna zdominowała u nich rzeczywistość.
Wiadomo, że dzieci są doskonałymi obserwatorami dorosłych. Jeżeli zakodują w swojej pamięci obraz mamy bądź taty z telefonem w ręku podczas posiłku, w czasie zabawy z nimi lub w każdej wolnej chwili, to powielą ich zachowania i nie nauczą się korzystać z nowoczesnych urządzeń w sposób właściwy i bezpieczny dla ich rozwoju. To pierwsze lata kontaktu z urządzeniami elektronicznymi w domu rodzinnym zdecydują o właściwym korzystaniu z nich w przyszłości.
Anna Rywczyńska, koordynatorka Polskiego Centrum Programu Safer Internet oraz Kierownik Zespołu Projektów Społecznych w PIB NASK, ekspert w dziedzinie bezpiecznego korzystania z Internetu, w rozmowie z Aleksandrą Strójwąs na temat: „Jak wprowadzać dziecko w świat nowych technologii i jak chronić je w sieci”, powołując się na zalecenia WHO, stwierdziła: „do drugiego roku życia zero ekranów, później 15 minut dziennie, w wieku przedszkolnym 30 minut, a w wieku wczesnoszkolnym maksymalnie 2 h dziennie”[2].
Podobne stanowisko zajmują przedstawiciele Amerykańskiej Akademii Pediatrii. „Dzieci w wieku 0-2 lata nie powinny mieć kontaktu z telewizją, grami, komputerem lub telefonem; dzieci w wieku 2-6 lat – czas przed ekranem nie powinien wynosić więcej niż 20 min dziennie, w wieku 6-12 lat czas przed ekranem nie powinien przekraczać 1-2 godzin”[3].
Nie ulega wątpliwości, że to głównie od dorosłych, a właściwie od postawy rodziców zależy, kiedy dziecko po raz pierwszy zetknie się z urządzeniem elektronicznym. Kiedy dziecko będzie chciało wziąć smartfon bądź tablet do ręki, świadomy rodzic powinien najpierw pokazać mu, co on sam robi na tym urządzeniu z podkreśleniem funkcji użyteczności, i pozwolić na chwilę zabawy pod jego nadzorem. Nigdy natomiast nie powinien pozwalać na traktowanie sprzętu jako niańki, która zajmie dziecku czas, w momencie gdy on sam ma inne zajęcie.
Żyjąc we współczesnym świecie, nie sposób funkcjonować bez korzystania z nowoczesnych technologii i umiejętności posługiwania się urządzeniami elektronicznymi. Aby kontakt z nowymi technologiami był dla dziecka bezpieczny i równocześnie wspomagał jego rozwój, należy pamiętać o przestrzeganiu kluczowych zasad:
Według raportu „Back to School” (Adjust, 2014) w 2014 roku w sklepie Google Play dostępnych było ponad 300 tysięcy aplikacji przeznaczonych właśnie dla dzieci[4]. Znalezienie odpowiednich aplikacji edukacyjnych dla dzieci jest zatem nie lada wyzwaniem dla rodziców. Nie tylko ze względu na ich ilość, ale także na kwestie związane z bezpieczeństwem w sieci oraz różnego typu zagrożeniami świata wirtualnego. Takimi jak nieuczciwe zabiegi marketingowe, kontakt z przemocą, a nawet z pornografią. Zanim pokażemy konkretne aplikacje edukacyjne dla dzieci naszemu dziecku, powinniśmy sprawdzić:
Dobrym przygotowaniem dzieci do korzystania w przyszłości z urządzeń elektronicznych i internetu będzie zapoznanie ich z platformą edukacyjną Squla. Aplikacja edukacyjna dla dzieci Squla oferuje ona atrakcyjne zagadki, gry, quizy dla dzieci w wieku przedszkolnym i uczniów do klasy szóstej szkoły podstawowej. Rodzice, najpierw korzystając z aplikacji na smartfony lub tablety, mogą zaproponować swoim pociechom rozwiązywanie zagadek lub grę. W ten sposób, dobrze się bawiąc, spędzą wspólnie czas online. To dobre wprowadzenie do samodzielnego korzystania z aplikacji w starszym wieku.
Nie należy demonizować roli urządzeń elektronicznych w życiu dziecka, tylko traktować je jako coś naturalnego. Aplikacja edukacyjna dla dzieci to narzędzie, które właściwie dobrane i wykorzystane w rozsądny sposób będzie wspierać rozwój dziecka, równocześnie przygotowując go do bezpiecznego i świadomego korzystania w przyszłości z możliwości świata cyfrowego.
—
Grzegorz Zoń
Psycholog, absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na Wydziale Pedagogiki i Psychologii oraz studiów podyplomowych w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej z dziećmi, młodzieżą oraz z osobami dorosłymi. Obecnie w trakcie studiów z zakresu logopedii. Specjalista z zakresu Europejskiego Rynku Pracy oraz współautor Europejskiej Koncepcji Poradnictwa Zawodowego w Międzynarodowej Mobilności.
.
[1] M. Prensky, Digital Natives, Digital Immigrants, „From On the Horizon”, 2001, Vol. 9, No. 5.
[2] https://www.wysokieobcasy.pl/Instytut/7,163393,24417023,kiedys-telefon-dzisiaj-komunikator-tak-dzieci-dzisiaj-umawiaja.html?disableRedirects=true [dostęp 10.04.2021]
[3] http://poradniakk.pl/wp-content/uploads/2018/08/internet.pdf
[4] Katarzyna Makaruka, Szymon Wójcik „Aplikacje mobilne dla dzieci w wieku 3–6 lat. Diagnoza potrzeb i możliwości wsparcia dla rodziców” http://www.dzieckokrzywdzone.fdds.pl/index.php/DK/article/view/470/336
Czym są kompetencje kluczowe i w jaki sposób możemy je kształtować wśród dzieci? Jaką rolę w nauce języka polskiego mają rodzice, a jaką szkoła?
XXI wiek to okres ciągłych zmian cywilizacyjnych, do których wszyscy musimy się przyzwyczaić, zaakceptować, a przede wszystkim dostosować. Przed rodzicami i nauczycielami stoi zadanie wykształcenia u dzieci umiejętności funkcjonowania w środowisku ciągłych przemian. W tym celu Parlament Europejski zdefiniował osiem kompetencji kluczowych stanowiących „połączenie wiedzy, umiejętności i postaw odpowiednich do sytuacji”, które należy kształcić na każdym szczeblu edukacji, poczynając od najmłodszych lat. Na pierwszym miejscu wśród wymienionych kompetencji stoi „komunikacja w języku ojczystym definiowana jako zdolność wyrażania i interpretowania pojęć, myśli, uczuć, faktów i opinii w mowie i piśmie (rozumienie ze słuchu, mówienie, czytanie i pisanie) oraz językowej interakcji w odpowiedniej i kreatywnej formie w pełnym zakresie kontekstów społecznych i kulturowych – w edukacji i szkoleniu, pracy, domu i czasie wolnym”[2].
Pierwszą umiejętnością, która nie tylko umożliwia dziecku komunikowanie się ze światem zewnętrznym, ale również nawiązywanie kontaktów społecznych, jest mowa. „Poziom rozwoju mowy dziecka świadczy o jego aktywności intelektualnej. W każdym człowieku istnieje dążenie do tego, by być efektywnym, kompetentnym i niezależnym, by rozumieć świat i sprawnie w nim działać”[3]. Rozumienie mowy umożliwia dziecku poznanie otaczającego świata. A umiejętność mówienia stanowi narzędzie w zdobywaniu informacji i pozwala na wyrażanie własnych myśli, uczuć, a nade wszystko potrzeb.
Mówienie jest sprawnością, której dziecko musi się nauczyć. A ponieważ od pierwszych dni swojego życia zdane jest na rodziców, to właśnie rodzice mają największy wpływ na sposób jego językowego funkcjonowania w przyszłości. Wiadomo, że rozwój mowy postępuje równolegle z rozwojem sprawności narządów mowy. A te z chwilą przyjścia na świat dziecka nie są jeszcze dostatecznie rozwinięte i wymagają ćwiczeń oraz czasu. Dziecko od urodzenia doskonali motorykę narządów artykulacyjnych np. poprzez czynności ssania, żucia, połykania, a w późniejszym okresie poprzez mówienie. Głównym zadaniem rodziców w okresie kształtowania się mowy dziecka jest dostarczanie prawidłowych wzorców wypowiedzi i obserwowanie, czy rozwój mowy przebiega bez zakłóceń.
Rodzice powinni wiedzieć, że rozwój mowy przebiega etapami. Każdy z tych etapów odznacza się charakterystycznymi osiągnięciami dziecka, które zmieniają jego sposób komunikowania się z otoczeniem. Jak podaje T. Zalewski, „gaworzenie pojawiać się powinno w 6 miesiącu życia, pojedyncze słowa na pierwsze urodziny dziecka. Proste zdanie powinno być wypowiadane w czasie drugich urodzin, zdanie rozwinięte w czasie trzecich urodzin, a na czwarte urodziny dziecko powinno umieć opowiedzieć krótką bajkę”[4]. Warto zapamiętać, że chociaż czas pojawiania się w zasadzie jest stały, to dopuszczalne są pewne przesunięcia, nie większe jednak niż pół roku. Od trzeciego do szóstego roku życia w okresie tzw. swoistej mowy dziecięcej najintensywniej rozwija się u dzieci porozumiewanie się językowe. Kształtuje się wówczas wymowa, struktury językowe, bogaci słownictwo, a mowa staje się prawdziwym narzędziem komunikacji społecznej. Okres swoistej mowy dziecięcej jest przygotowaniem do dojrzałości szkolnej. A co za tym idzie – do rozpoczęcia rozwijania kolejnej umiejętności, którą jest pisanie.
Rodzice, chcąc wspomóc rozwój mowy, powinni jak najwięcej mówić do dziecka, wykorzystując każdą sytuację, równocześnie pamiętając, by dostarczać mu prawidłowych wzorców wypowiedzi. Ważne, by rodzice mówili wolno i poprawnie, a byłoby idealnie, gdyby posługiwali się tzw. językiem motherese, tzw. językiem nianiek albo językiem dziecięcym lub językiem matczynym. Nie chodzi tutaj o stosowanie przesadnych zdrobnień bądź omijanie trudnych do wypowiadania głosek. Lecz o specyficzny wyraźny, melodyjny sposób mówienia, który podkreśla i wydobywa różnice pomiędzy głoskami. Co wiele matek robi intuicyjnie, zwracając się do swoich pociech. Matki te wymawiają niektóre samogłoski przesadnie długo, dzięki czemu dzieci lepiej słyszą różnice między dźwiękami. A w konsekwencji łatwiej się ich uczą.
Rodzice powinni dostarczać dziecku także w tym wczesnym okresie rozwoju bodźców dźwiękowych. Śpiewać, nucić piosenki, pozwolić słuchać bajek dźwiękowych i uspokajającej muzyki… Ma to olbrzymie znaczenie nie tylko dla rozwoju mowy, ale wpływa na rozwijanie słuchu fonematycznego. Który bardzo potrzebny jest w przyszłej nauce czytania. Równocześnie rodzice powinni mieć świadomość, że w żadnym wypadku nie powinni ograniczać naturalnej skłonności dziecka do mówienia. Powinni znaleźć zawsze czas na wysłuchanie tego, co pociecha ma do powiedzenia. Nie należy także zmuszać dziecka do poprawiania i powtarzania błędnie wypowiedzianych słów będących często ich wytworem językowym, gdyż przynosi to wręcz odwrotny skutek.
Rodzice powinni stwarzać dziecku okazje do wypowiadania się. Mogą wspólnie czytać i oglądać książeczki, pokazywać i nazywać to, co znajduje się w otoczeniu dziecka. Jak również pozwalać na ruch, bo nauka polskiego (w tym również rozwój mowy) będzie wspierana przez poznanie wieloma zmysłami otaczającej rzeczywistości.
Świadomy rodzic powinien wdrażać dzieci w wieku przedszkolnym do wykorzystania nowoczesnych technik komputerowych w procesie uczenia się. Warto systematycznie odwiedzać z dzieckiem w sieci nowoczesną platformę edukacyjną. Na której eksperci, dydaktycy, nauczyciele zamieszczają wartościowe, dostosowane do wieku dziecka gry, quizy, zagadki. Dzięki którym nauka polskiego będzie wartościową zabawą. Dziecko z dużym zainteresowaniem podczas zabawy nie tylko zdobywa wiedzę, ale również ochoczo wypowiada się. Co za tym idzie utrwala zdobyte wiadomości i w pożyteczny i atrakcyjny sposób spędza czas online. Taką platformą edukacyjną jest Squla, dzięki której nauka polskiego towarzyszy dziecku od najmłodszych, przedszkolnych lat.
Pozwólmy rozwijać się naszym pociechom. Wspierajmy ich w odkrywaniu tajemnic otaczającego świata. Przygotujmy ich również od najmłodszych lat do życia w zmieniającej się rzeczywistości poprzez kształcenie kluczowych kompetencji.
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[1] Ignacy Chrzanowski, Historia literatury niepodległej Polski, PIW, Warszawa, 1971 r., s. 109
[2] Zalecenie Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 18 grudnia 2006 r. W sprawie kompetencji kluczowych w procesie uczenia się przez całe życie (2006/962/WE)
[3] R. Wojtyniak, O rozwoju mowy dziecka, Wychowanie w Przedszkolu, 1996, nr 5, s. 291[4] T. Zaleski, Opóźniony rozwój mowy, PZWL, Warszawa, 1992, s.14
Mówi się, że każdy maluch przychodzi na świat z matematycznymi zdolnościami. Zdaniem dr Anety Czerskiej, od urodzenia dziecko dysponuje umiejętnością subitacji, czyli rozróżniania ilości elementów w zbiorze bez liczenia[1]. Czy rzeczywiście tak jest? Skąd wiadomo, że dziecko, wpatrując się przez chwilę w planszę z kropkami, jest w stanie dostrzec ich ilość, nie znając jeszcze pojęcia liczby?
H. Dambeck w swojej książce „Im więcej dziur, tym mniej sera. Matematyka zdumiewająco prosta” opisuje ciekawe eksperymenty potwierdzające założenie, że zdolności matematyczne rodzą się razem z dzieckiem.
Pierwszy eksperyment w tym zakresie przeprowadził w 1980 r. Prentice Starkey, amerykański psycholog. Eksperyment ten polegał na obserwacji 72 niemowląt w wieku od 16 do 30 tygodni podczas wpatrywania się w ekran z dwoma punktami, które co jakiś czas zmieniały swoje położenie. Początkowo czas ten wynosił 2 sekundy. Gdy badacz wprowadził trzeci punkt, czas wydłużał się do 2 i pół sekundy, co świadczyło o tym, że maluchy zauważały różnicę w ilości punktów. Ostatecznie pozwoliło to na postawienie wniosku, że niemowlęta dysponują elementarnym zmysłem liczbowym.
W 1992 r. psycholog Karen Wynn przeprowadziła eksperyment, wykorzystując teatrzyk kukiełkowy. Początkowo pokazywała dzieciom i zbliżała do siebie dwie kukiełki. Po chwili pokazywała raz jedną, a raz drugą, na zmianę chowając je za kurtyną. Okazało się, że kiedy na scenie pojawiała się jedna kukiełka, niemowlęta wpatrywały się o sekundę dłużej, oczekując na pojawienie się drugiej. Badaczka w ten sposób udowodniła, że niemowlęta posiadają umiejętność liczenia i wiedzą, że schowane nie ginie (zjawisko stałości przedmiotu).
Modyfikację powyższego eksperymentu przeprowadził psycholog Tony Simon, który poza kukiełkami wprowadził do doświadczenia dodatkowo dwie piłeczki i również na zmianę pokazywał je maluchom i chował za kurtyną. Na podstawie obserwacji reakcji niemowlaków biorących udział w eksperymencie można było wyciągnąć wniosek, że niemowlęta posiadają umiejętność elementarnej arytmetyki oraz zdolność abstrakcyjnego myślenia[2].
Zdaniem G. Rury i M. Klichowskiego[3] „inicjacja matematyczna rozpoczyna się już we wczesnym okresie dzieciństwa, kiedy półroczne niemowlę próbuje wszędobylskimi oczyma ogarnąć otaczającą go przestrzeń, która dostarcza mu wielu różnorodnych wzrokowo-dotykowych bodźców”. Badacze zwracają uwagę, że niemowlęta z wielkim zainteresowaniem obserwują przemieszczające się w ich otoczeniu osoby, dostrzegają kształty, wodzą wzrokiem za kręcącą się nad ich głową karuzelą, śledzą poruszającą się wokół łóżeczka matkę, a kiedy tylko cokolwiek w poznanej, otaczającej ich przestrzeni się zmieni, natychmiast reagują. Dwulatki segregują klocki, budują wieże, układają przedmioty w odpowiedniej kolejności, potrafią rozróżnić przedmiot mniejszy od większego. Trzy- i czterolatki, urządzając zabawowe przyjęcia, sadzają lalki na kolejnych krzesełkach, parkują samochody w wyznaczonych, przyporządkowanych im miejscach, a więc stosują metodę odpowiedniości. Nieco starsze dzieci próbują liczyć mijające ich samochody, monety, owoce, drzewa w parku itd., czyli jak podsumowuje E. Gruszczyk-Kolczyńska: „małe dzieci posiadają nieograniczone uzdolnienia i nieprawdopodobną łatwość uczenia się matematyki”.
Badacze uważają, że dziecko rodzi się ze zdolnością do uczenia się o liczbach i regułach matematyki. Choć brzmi to dosyć nieprawdopodobnie, okazuje się, że nauka matematyki z niemowlętami jest możliwa. I co więcej – jest na to metoda. Metoda G. Domana, bo u niej tutaj mowa, polega na wielokrotnym pokazywaniu dziecku kart z wydrukowanymi kropkami o średnicy 19 mm. Każdy zestaw pokazuje się dziecku 3 razy dziennie w odstępach trzydziestominutowych. Zabawę rozpoczyna się od kart z najmniejszą ilością kropek, przechodząc kolejno do kart z większą ilością. Metoda wykorzystuje tzw. efekt wizualnego wrażenia, czyli dziecko, widząc kropki, poznaje pojęcie ilości, dopiero później uczy się liczb. Podstawą metody jest systematyczność oraz dobra zabawa zarówno dziecka, jak i rodzica[4].
Począwszy od dwu-i trzylatków, z powodzeniem można wykorzystać metodę opracowaną podstawie koncepcji pedagogicznej M. Montessori. Nauka matematyki w tej metodzie bazuje na codziennych czynnościach, począwszy od podnoszenia przez dziecko łyżeczki do buzi, przez wrzucanie piłeczek do pojemnika, aż po budowanie wieży z kubeczków. Spotkania z matematyką nastawione na uczenie przez działanie są urozmaicone sensorycznymi pomocami jak patyki liczbowe, cyfry dotykowe, tablice Sequina, łańcuchy kolorowych liczb, tablice kropek, niebieskie trójkąty konstrukcyjne i wiele innych. W ujęciu tej koncepcji matematyka to odkrywanie i poznawanie świata[5].
Uczenie matematyki poprzez ruch to główne założenie metody bazującej na koncepcji R. Steinera[6]. Zdaniem twórcy ruch sprzyja tworzeniu i utrwalaniu w pamięci nowych pojęć. Dzieci najlepiej uczą się liczenia przez rytmiczne klaskanie, tupanie, podskakiwanie, rzucanie, łapanie i odliczanie na głos. Steiner zaleca także mierzenie długości z wykorzystaniem własnego ciała, czyli wykorzystując to, co mamy dosłownie pod ręką – stopy, palce, łokcie. Ważne jest, aby uświadamiać dzieciom, że w matematyce jest wiele dróg do uzyskania wyniku, dlatego szczególnie cenne jest poszukiwanie własnych rozwiązań[7].
Potwierdzeniem skuteczności nauki matematyki poprzez ruch są również badania Roberta J. Wieneckego w szkołach podstawowych w Kopenhadze opublikowane w piśmie „Frontiers of Human Neuroscience”, podczas których sprawdzano, czy zajęcia ruchowe w trakcie lekcji sprzyjają przyswajaniu nowej wiedzy. Na podstawie przeprowadzonych obserwacji okazało się, że „dzieci uczą się lepiej, jeśli w czasie lekcji do nauki mogą używać całego swojego ciała”[8].
Okazuje się, że matematyki można się również uczyć, wykorzystując do tego bajki, piosenki i rymowanki. Służy do tego metoda G. Friedricha, de Galgóczy-Mécher i Schindelhauer – bardzo lubiana przez dzieci, ponieważ jej podstawą jest podróż do krainy liczb i figur geometrycznych. Miasta liczb, liczbowe domy, ogrody i liczbościeżki, liczbowe bajki, liczbowe piosenki, liczbowe kukiełki i liczbowe zwierzaki to tylko część elementów, z którymi spotykają się dzieci podczas zabawy tą metodą. I co najważniejsze – dzieci nie uczą się matematyki, tylko odkrywają jej piękno i rozwijają matematyczne zainteresowania.
Matematyki można się również z powodzeniem uczyć za pośrednictwem specjalnie przygotowanych platform edukacyjnych. Jedną z nich jest Squla, która stanowi połączenie dużej dawki rzetelnej wiedzy z dobrą zabawą. Z pomocą dostępnych na platformie gier matematycznych i quizów dzieci segregują, liczą, porównują i rozwiązują zadania z matematyki dostosowane do swojego etapu edukacji. Nietuzinkowe spojrzenie na „królową nauk” sprawia, że nie trzeba długo zachęcać dzieci do skorzystania z wszystkich możliwości platformy. Bez wątpienia zatem nauka matematyki online to prosty sposób na szkolny sukces.
Nie ma lepszej lub gorszej metody na naukę matematyki. Każda jest inna, tak samo jak każde dziecko jest inne. Grunt to dobranie metody do dziecka.
—
Grzegorz Zoń
Psycholog, absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na Wydziale Pedagogiki i Psychologii oraz studiów podyplomowych w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej z dziećmi, młodzieżą oraz z osobami dorosłymi. Obecnie w trakcie studiów z zakresu logopedii. Specjalista z zakresu Europejskiego Rynku Pracy oraz współautor Europejskiej Koncepcji Poradnictwa Zawodowego w Międzynarodowej Mobilności.
.
[1] https://cudownedziecko.pl/matematyka-dla-niemowlat/ [dostęp 17.04.2021 r.]
[2] https://przemeksaczuk.wordpress.com/2015/01/31/matematyka-od-niemowlaka/ [dostęp 17.04.2021 r.]
[3] Grażyna Rura, Michał Klichowski, Kompetencje matematyczne – założone sposoby kształtowania i dyskursy popkulturowe, Dziecko w szkolnej rzeczywistości. Założony a rzeczywisty obraz edukacji elementarnej, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań, 2011, s. 214
[4] http://www.glenndoman.pl/matma/matematyka.html [dostęp 18.04.2021r]
[5] https://dziecisawazne.pl/kazde-dziecko-posiada-umysl-matematyczny-czyli-o-matematyce-w-ujeciu-pedagogiki-montessori/ [dostęp 18.04.2021r]
[6] Przybyła T., Bronikowski M., Bzdęga B., Cichy I., Hofman J., Hrybiuk O., Kaiser I., Kolczyńska-Przybycień K., Rokita A., Klichowski M., Dziecięca matematyka, Pedagogika dziecka. Podręcznik akademicki, 2020, s. 119-137[7] Łuczak A., Dlaczego warto łączyć nauczanie matematyki z ruchem i muzyką? Wybrane przykłady badań na temat łączenia różnych form w zintegrowanej edukacji wczesnoszkolnej, Uniwersytet Zielonogórski, nr 4/2017, s. 191-201
Wykorzystanie Internetu w edukacji staje się wymogiem współczesności. Nie ulega wątpliwości, że już niebawem nieodzowne będzie korzystanie z platform edukacyjnych w dydaktyce, wszak przed edukacją stoi wyzwanie przygotowania młodego pokolenia do kształcenia ustawicznego, do uczenia się przez całe życie.
Platformy e-learningowe to narzędzia wspomagające proces nauczania online. W skrócie określa się je jako LMS (Learning Management System). Platformy te gromadzą materiały dydaktyczne i udostępniają je swoim użytkownikom przez Internet. Składają się z części portalowej – informacyjnej oraz ze strefy autoryzowanego dostępu do zasobów wiedzy i narzędzi komunikacji. Do najważniejszych funkcji platform można zaliczyć zapewnienie narzędzi do realizacji procesu kształcenia, zarządzanie treściami dydaktycznymi oraz umożliwienie nauczycielom kontrolowania postępów uczniów[1].
W lutym 2019 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej, chcąc wspomóc szkoły w nauczaniu na odległość, uruchomiło Zintegrowaną Platformę Edukacyjną epodreczniki.pl (ZPE). Jest to platforma edukacyjna online, z której w dowolnym miejscu i czasie mogą korzystać uczniowie oraz nauczyciele. Dzięki uwzględnieniu standardów dostępności WCAG mają do niej dostęp również uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Dzięki wprowadzeniu różnych form aktywności i przekazu, ćwiczeń interaktywnych i materiałów multimedialnych, jak zagadki, zadania interaktywne, krzyżówki, filmy, wirtualne podróże i eksperymenty, z platformy mogą korzystać już dzieci w wieku przedszkolnym. Ponadto na platformie uruchomiono funkcję, która pozwala na komunikację między nauczycielami i uczniami oraz między uczniami. Z pewnością do zalet ZPE można zaliczyć również stały dostęp do materiałów, które szybko można wydrukować, starannie przygotowane treści zgodne z podstawą programową, łatwość obsługi platformy oraz dostęp z wielu urządzeń tj. z komputera, tabletu, smartfona oraz tablicy interaktywnej[2].
Platforma edukacyjna online wykorzystana w e-learningu zyskuje coraz więcej zwolenników nie tylko w Polsce, ale również na całym świecie. Z tej nowoczesnej formy nauki coraz chętniej zaczynają korzystać najmłodsi. Wykorzystanie komputera bądź innych urządzeń i dostęp do Internetu są dla nich atrakcją samą w sobie. A świetnie przygotowane przez specjalistów pod względem grafiki i treści platformy edukacyjne stanowią dodatkowy atut. Wielu uczniów docenia możliwość korzystania z platformy ze względu na fakt, że wielokrotnie, w dogodnym dla siebie czasie i w dowolnym tempie, w zaciszu swojego pokoju, mogą wracać do danych materiałów i ćwiczeń w celu uporządkowania bądź utrwalenia zdobytych informacji. Poza tym wielu nieśmiałych uczniów na forum klasy przy tablicy nie czuje się zbyt komfortowo. A przed ekranem komputera nie odczuwa stresu i lepiej radzi sobie z nauką.
Do zalet korzystania z platform niewątpliwie należy pokonanie bariery odległości, która w tym przypadku nie istnieje. A niestety nadal dla wielu uczniów mieszkających w różnych miejscach, nieraz bardzo daleko położonych od szkoły, stanowi bardzo duże utrudnienie, nie wspominając o czasie poświęconym na dojazd i powrót. Ten zaoszczędzony czas uczniowie mogą przeznaczyć na rozwijanie swoich zainteresowań, kontakt z rówieśnikami czy też na rozwijanie sprawności ruchowej.
Niezmiernie ważną kwestią jest rozwijanie umiejętności samodzielnego uczenia się. Co jest istotne w przygotowaniu dziecka do uczenia się przez całe życie, które czeka go w przyszłości. Wszak stare polskie przysłowie mówi „czym skorupka za młodu nasiąknie…”.
W czasach dynamicznego rozwoju technologii informatycznych Internet jest dostępny dla wszystkich. Powszechnie wiadomo, że Internet jest skarbnicą wiedzy i możemy wyszukać w nim mnóstwo informacji na interesujący nas temat. Warto jednak w tym miejscu zastanowić się, czy wszystkie te informacje są wiarygodne. Internet jest siecią otwartą i w rzeczywistości każdy może publikować w nim to, co chce. Mało tego, w tej niezliczonej ilości informacji musimy dokonać selekcji, aby wybrać to, co jest dla nas najlepsze. Podobnie jest z platformami edukacyjnymi, gdyż współcześnie wykorzystywane technologie informatyczne umożliwiają tworzenie systemów wspomagających zarządzanie treściami i procesami edukacyjnymi. W tym kontekście bardzo istotny jest wybór platformy.
Nim rozpoczniemy korzystanie z dalej platformy edukacyjnej, warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, czy twórcami platformy, z której korzystamy, są dydaktycy, którzy przygotowują materiały rzetelnie dobrane do możliwości wiekowych uczniów. Druga istotna kwestia dotyczy sposobu pracy na danej platformie, która w dużej mierze zależy od jej projektantów, ale jest niezmiernie ważna, gdyż ma wpływ bezpośredni wpływ na sposób przyswajania i utrwalania wiedzy przez ucznia. Chodzi o to, by w trakcie pracy uczeń nie był rozpraszany zbędnymi „ozdobnikami”, ale by był zaangażowany, motywowany do podejmowania, działania, nagradzany. Początki pracy na platformie są bardzo ważne, gdyż pierwsze wrażenia będą miały wpływ na dalszy przebieg edukacji zdalnej, a jak wiadomo, edukacja ta wkracza do nowoczesnej szkoły i jest wyzwaniem nie tylko dla uczniów, ale także dla nauczycieli i rodziców, którzy mają przygotować dzieci do samodzielnej nauki przez całe życie.
Portal edukacyjny dla dzieci Squla jest platformą uwzględniającą trendy we współczesnej edukacji. Łatwo zauważyć, że uczy poprzez zabawę, stosuje gry, quizy, zagadki, które należą do grupy metod aktywizujących, tak polecanych w dydaktyce. Ponadto zawiera treści zgodne z obowiązującymi podstawami programowymi w przedszkolu i klasach 1-6 szkoły podstawowej, które są podzielone na przedmioty. Ważny jest również moduł „Sprawdź się”, gdzie każdy uczeń może dokonać weryfikacji swoich wiadomości i umiejętności. Całości dopełnia estetyczna i przyjazna szata graficzna, która zachęca uczniów do działania. Platforma ta zdecydowanie przygotuje uczniów do samodzielnego zdobywania wiedzy w przyszłości.
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[1] Molga A., Platformy e-learningowe – serwis internetowy o profilu dydaktycznym, Dydaktyka Informatyki 10, 2015, s. 140-146
[2] https://cie.gov.pl/zpe/ [dostęp 28.04.2021 r.]
Matematyka w zabawach to doskonała metoda nie tylko na rozwijanie uzdolnień matematycznych, z którymi dzieci przychodzą na świat, ale również droga do opanowania podstaw z tej dziedziny nauki. Zainicjowane przez rodziców podczas wspólnych zabaw z dzieckiem zadania z matematyki dla najmłodszych pozwolą na poznawanie matematyki w najbliższym otoczeniu. Co jest najlepszą przepustką do osiągania sukcesów w przyszłości.
Matematykę uznaje się za kluczowy przedmiot nauczania na każdym szczeblu edukacji, zaczynając od przedszkola. Królowa nauk zasłużyła na to miano, gdyż wiele codziennych problemów wymaga podstawowej wiedzy i umiejętności z matematyki. Są to sytuacje związane z rachowaniem, pomiarem, opisywaniem kształtów, organizowaniem przestrzeni, posługiwaniem się pieniędzmi, zapisywaniem i interpretowaniem danych liczbowych.
Ponadto matematyka ma zastosowanie w uczeniu się innych przedmiotów, zapewnia możliwość rozwoju procesów intelektualnych. Zdaniem Małgorzaty Grymuzy, eksperta programu edukacji matematycznej MathRiders, „wśród istotnych kompetencji będących niejako efektem ubocznym nauki matematyki wyróżnia się między innymi rozwijanie umiejętności logicznego myślenia, wnioskowania i prawidłowego argumentowania”[1]. Najnowsze badania z zakresu pedagogiki i neurologii dowodzą, że edukacja matematyczna wpływa na zrównoważony rozwój na płaszczyźnie językowej, społecznej czy emocjonalnej.
Specjalistka edukacji matematycznej małych dzieci z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska przekonuje, że „dzieci przychodzą na świat z rodzajem instynktu matematycznego. Dzieciom wystarczy nie przeszkadzać w rozwoju uzdolnień matematycznych, a te mniej hojnie obdarzone w tym względzie przez naturę wystarczy nieco wspomóc. Tylko tyle trzeba, aby zdolności matematyczne rozwijały się u wszystkich dzieci”[2].
Co więcej, podczas wywiadu przeprowadzonego przez Olgę Woźniak do Gazety Wyborczej pani profesor na pytanie dziennikarki: „Kiedy należy rozpocząć edukację matematyczną dziecka?” stwierdziła, że „matematyki można uczyć dziecko w zasadzie od urodzenia”[3]. Jeżeli dziecko tak wcześnie może rozpocząć edukację matematyczną, to rola pierwszych przewodników w „świecie matematyki” przypada rodzicom. Oni powinni pomóc dziecku dostrzec matematykę w najbliższym otoczeniu np. poprzez zadania z matematyki dla najmłodszych w formie wprowadzanych zabaw.
W tym miejscu niejeden rodzic przerazi się. Wielu innych postawi pytanie: jak mam to zrobić, skoro sam nie lubię bądź nie umiem matematyki? Otóż każdy rodzic poradzi sobie z tym zadaniem bez problemu, bo wyzwanie jest bardzo proste. A to z tego względu, że matematyka jest wszędzie, jest w najbliższym otoczeniu dziecka. Zadania z matematyki dla najmłodszych to prawa i lewa rączka, czyli dwie rączki, dziesięć paluszków u rąk, duży i mały paluszek, pewna ilość wody do picia w butelce, godzina wskazywana na zegarze. Czy również rytmiczne tykanie zegara, pory dnia, dni tygodnia, ilość okien w pokoju itd. Maluch cały czas przebywa w otoczeniu matematyki. Rola rodziców polega wyłącznie na tym, aby zwrócić uwagę dziecka na czas, ilość, wielkość, położenie itd. Rodzic nie musi uczyć dziecka matematyki, ma tylko mu ją pokazać, a zrobić to podczas zabawy.
Zabawa jest podstawową formą aktywności wieku dziecięcego. Zdaniem psychologa E.A. Arkina: „Zabawa w życiu dziecka nie spełnia jakiejś jednej określonej, zamkniętej izolowanej funkcji… Zabawa jest dla dziecka i myśleniem, twórczością i realizmem, fantazją i odpoczynkiem, źródłem radości. Zabawa daje dziecku tę pełnię życia, której ono potrzebuje”[4]. Dziecko podejmuje bardzo chętnie zabawę, spontanicznie, z zainteresowaniem, a ponadto angażuje ono w nią całą swoją energię, pomysłowość i inicjatywę. W czasie tak ochoczo podjętej zabawy dziecko zdobywa wiedzę o otoczeniu, gromadzi doświadczenia, eksperymentuje, poszukuje innych rozwiązań. A to wszystko stanowi podstawę do rozwijania myślenia logicznego, abstrahowania, rozwiązywania problemów itd. Profesor E. Gruszczyk-Kolczyńska wyjaśnia, że „fundamentem osiągania sukcesu w zakresie edukacji matematycznej dziecka są jego własne doświadczenia. To one stanowią bazę dla tworzenia nowych pojęć i umiejętności. Tak więc najpierw dom rodzinny, a potem przedszkole mają strategiczne znaczenie w przygotowaniu dziecka do osiągnięcia sukcesu w szkole”[5].
Jak wcześniej stwierdzono, rodzic powinien pokazać dziecku matematykę w jego najbliższym otoczeniu, więc powinien wykorzystywać naturalne sytuacje do zainicjowania zabawy. Bawić z dzieckiem można się wszędzie i o każdej porze.
Rodzic dbający o przyszłość swojego dziecka nie zapomni także o pokazaniu możliwości korzystania z ciekawych zabaw i gier w sieci. Warto pokazać dziecku platformę, która uczy poprzez zabawę. A także zawiera treści zgodne z wytycznymi Ministerstwa Edukacji i pozwala w kreatywny sposób spędzić czas online. Takim portalem edukacyjnym jest uwielbiana przez dzieci Squla, która udostępnia dostosowane do każdego przedziału wiekowego atrakcyjne gry edukacyjne i zabawy matematyczne.
Rodzice najlepiej znają swoje dzieci i wiedzą doskonale, czym i w co lubią bawić się ich pociechy, więc podane wyżej zabawy należy traktować tylko jako inspirację. Bawić można się wszędzie i wszystkim, byle było bezpiecznie i z rodzicami, którzy pomogą dziecku zdobyć doświadczenia, które są podstawą do dalszej nauki.
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[1] https://polki.pl/rodzina/nastolatki,co-zrobic-zeby-dziecko-polubilo-matematyke,10412185,artykul.html [dostęp 09.04.2021]
[2] E. Gruszczyk-Kolczyńska, Dzieci ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się matematyki. Przyczyny, diagnoza, zajęcia korekcyjno-wyrównawcze, WSiP, 2006
[3] https://wyborcza.pl/AkcjeSpecjalne/7,160474,25310013,matematyka-zaczyna-sie-w-pieluchach.html [dostęp 09.04.2021]
[4] Tyszkowa, M. (1977). Aktywność i działalność dzieci i młodzieży. Warszawa: WSiP.
[5] E. Gruszczyk-Kolczyńska, E. Zielińska „Dziecięca matematyka. Edukacja matematyczna dzieci w domu, w przedszkolu i w szkole”, WSiP, 1997