Squla
Wszystkie przedmioty szkolne
Serdecznie zapraszamy do obejrzenia nagrania ze szkolenia z Martą Młyńską i Przemysławem Skolimowskim, podczas którego dowiedzą się Państwo m.in: jak wrócić do rytmu codziennego chodzenia do szkoły? Jak zadbać o dobrostan dziecka, jego emocje, motywacje i relacje z innymi?
Długa nieobecność dziecka w szkole jest często wydarzeniem bardzo stresującym – zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców. W dobie pandemii wszyscy – rodzice, uczniowie, nauczyciele – byli niejako zmuszeni do odnalezienia się w nowej, bardzo trudnej rzeczywistości. Niedługo nadejdzie czas na powrót do “starej” szkolnej rzeczywistości i funkcjonowania sprzed czasów pandemii. Może z tego wyniknąć zarówno mnóstwo obaw, lęków, zmartwień i trosk, jak i radości.
To my, Rodzice, możemy w dużej mierze wesprzeć nasze dzieci w powrocie do szkoły, w sytuacji ponownej zmiany.
Korzyści dla uczestników i uczestniczek:
Przemysław Staroń – psycholog, nauczyciel, trener, wykładowca. Autor książki “Szkoła bohaterek i bohaterów”. Nagrodzony przez Komisję Europejską twórca międzypokoleniowego Zakonu Feniksa. Tutor niemal 50 olimpijczyków z filozofii. Nauczyciel Roku 2018, finalista nauczycielskiego nobla – Global Teacher Prize 2020, Digital Shaper 2020. Jest na liście 100 osób, które zmieniają Polskę (na lepsze) wg. Noizz.pl.
Marta Młyńska – trenerka, coach, szkoleniowiec, metodyczka, edukatorka, nauczycielka dyplomowana. Wykładowca w Szkole Wyższej Ateneum, pasjonatka ludzi i rozwoju osobistego. Finalistka konkursu Nauczyciel Pomorza 2018. Laureatka i finalistka konkursów o zasięgu ogólnopolskim, egzaminator maturalny, stypendystka Goethe Institut w Warszawie, autorka publikacji z obszaru oświaty i edukacji. Organizuje i prowadzi szkolenia, warsztaty, konferencje, wspomaga szkoły w rozwoju, współpracuje z wieloma instytucjami oświatowymi.
W ostatnich latach obserwujemy prawdziwy renesans gier w edukacji. Gry edukacyjne z coraz większą intensywnością pojawiają się na zajęciach. Nie tylko na najniższych szczeblach edukacji, ale również chętnie biorą w nich udział uczniowie klas starszych podstawówki, szkoły średniej, a nawet studenci. Oznacza to, że ta forma aktywności nie straciła swego znaczenia w procesie nauczania i nadal zajmuje w nim ważne miejsce.
Historia pokazuje, że ludzie od tysięcy lat stosowali gry w procesie edukacji. Występujące w nich elementy zdrowej rywalizacji i działań zespołowych są dla nas naturalnymi mechanizmami. Warto wspomnieć, że nawet obowiązujący do dziś system oceniania wywodzi się z tych mechanizmów, które nie tylko pozwalały na porównywanie między sobą uczniów, ale w bardzo sprawny sposób dostarczały im informacji zwrotnej o ich postępach.
Danuta Topa w artykule „Gry dydaktyczne w wielostronnym kształceniu” pisze, że „dydaktyczną funkcję gier pierwsi odkryli wojskowi. Swoje gry tworzyli po to, żeby opanować sztukę zachowania się w złożonych sytuacjach konfliktowych. Gry jako metody kształcenia stosowane są prawie we wszystkich armiach świata. Jest to sposób szkolenia wyrabiający zdolności strategiczne dowódców i sztabów w podejmowaniu decyzji w działaniach bojowych”[1].
Zdaniem Marka Pisarskiego „podstawowym zadaniem gier w edukacji jest stworzenie odpowiednich warunków do uczenia się z wykorzystaniem środków, które często kojarzą się uczniom z zabawą”. Gra postrzegana jest przez dziecko jako sytuacja bezpieczna i dostarczająca wiele radości z funkcjonowania w grupie często w fikcyjnych rolach. Widząc mnóstwo kolorowych i ciekawych rekwizytów, plansze, drobne przedmioty, a nawet zabawki, dziecko chętniej przystępuje do pokonywania stawianych przed nim trudności. Dla nauczyciela te same przedmioty stanowią środki dydaktyczne, które pomagają dziecku w uczeniu się. „Podczas odpowiednich gier edukacyjnych dzieci nie tylko konstruują niezbędne pojęcia i nabywają ważnych umiejętności, ale też dzięki powtórzeniom utrwalają je w sposób operacyjny, a więc taki, który umożliwia ich wykorzystywanie w analogicznych sytuacjach podczas rozwiązywania podobnych problemów.
Każda gra stawia uczniom znacznie więcej zadań, niż można by postawić tradycyjnymi metodami z wykorzystaniem tablicy lub podręcznika”[2]. Ponadto zastosowanie gier pozwala nie tylko na kontrolę przebiegu rozwiązania, ale także ułatwia sprawdzenie poprawności i rozwiązania. Ważny jest fakt, że uczniowie pracują w swoim tempie, współpracując w grupie, łatwiej pokonują trudności, a wygrana sprawia im radość.
Czasy, w których żyjemy, stawiają przed edukacją zadanie, którym jest przygotowanie ucznia do odnalezienia się w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Cenne są takie umiejętności jak oryginalność w działaniu, kreatywność i gotowość do podejmowania wyzwań. Z tego powodu w procesie kształcenia młodych pokoleń tak ważne jest stosowanie metod aktywizujących. Są nimi również gry, gdyż te metody stawiają uczniów w roli badaczy, twórców, organizatorów własnego działania, rozwiązujących problemy. Co pozwala skutecznie rozwijać twórcze myślenie, a także samodzielność.
Gry edukacyjne są bardzo lubiane przez uczniów, gdyż dają poczucie kontroli nad rzeczywistością poprzez odczucie, że coś potrafią, że coś im się udało. Dzięki wykorzystaniu gier wszyscy uczniowie mogą brać aktywny udział w zajęciach, również ci słabsi. Dzieciom łatwiej jest się porozumieć, uczą się współpracy i rozwijają zdolność komunikowania się w różnych sytuacjach. Poza tym zabawa od zawsze kojarzy się z odprężeniem, z czymś przyjemnym, pozytywnym. A to z kolei sprawia, że łatwiej i szybciej opanowuje się nowy materiał. Ponadto gry edukacyjne pomagają przy przezwyciężaniu zmęczenia, wzmacniają pozytywne nastawienie do przedmiotu, redukują zahamowania oraz wpływają na wzrost motywacji[3]. Od zawsze wiadomo, że każde dziecko lubi wygrywać, lubi być z innymi i lubi wyzwania. A właśnie to zapewnia stosowanie gier edukacyjnych.
Każde dziecko lubi spędzać wspólnie czas z rodziną, ale nie każde chce, by te wspólne chwile były poświęcone na naukę. Zarówno dzieci, jak i dorośli lubią gry. A odpowiednio dobrane przez rodziców mogą być wykorzystane właśnie do zdobycia i utrwalenia wiadomości. Czy również rozwijania tak bardzo potrzebnego logicznego myślenia, pamięci, spostrzegawczości i wzbogacania słownictwa. Dziecko w żadnym wypadku nie będzie kojarzyło gry z tak niechętnie podejmowaną nauką czytania bądź opanowaniem techniki pamięciowego liczenia. A przecież gry umożliwiają w sposób nawet okazjonalny doskonalenie tych umiejętności. Wystarczy, że rodzic poprosi, by dziecko wybrało grę i, czekając na rodzica, zapoznało się z jej instrukcją, a następnie wytłumaczyło, na czym ona polega. I już mamy rozwiązany problem czytania ze zrozumieniem, które w tym momencie zrelaksowane dziecko nieświadomie doskonali.
Najbardziej atrakcyjnymi dla uczniów w dzisiejszym cyfrowym świecie są gry z wykorzystaniem elektroniki. Warto więc pokazać uczniom platformy edukacyjne, które zawierają mnóstwo świetnie opracowanych gier, których fabuła bazuje na treściach zawartych w podstawach programowych opracowanych na poszczególne szczeble edukacji. Takim portalem edukacyjnym jest nowoczesna i lubiana przez dzieci Squla. Na platformie znajdują się nie tylko gry, ale także quizy. Dzieci mogą w nie grać samodzielnie, ale też z rodzicami czy przyjaciółmi. Niewątpliwą zaletą jest to, że prawidłowe odpowiedzi nagradzane są wirtualnymi monetami, które można wymienić na prawdziwe nagrody. Są to bilety do kina czy karty prezentowe.
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[2] M. Pisarski, Jak wykorzystać gry dydaktyczne w edukacji matematycznej dzieci, ORE Warszawa 2017, Zeszyt 2, s. 3
[3] Burkat A., Gry i zabawy jako element wspomagający nauczanie języków obcych, Języki Obce w Szkole. Czasopismo dla nauczycieli, V/VI, 2006, s. 46-48
Smartfony, tablety i komputery towarzyszą nam dziś w praktycznie każdej dziedzinie życia, dlatego trudno się dziwić, że wzbudzają tak wielkie zainteresowanie u dzieci. Obserwują one swoich rodziców, którzy korzystają z tych urządzeń i same chcą z nich korzystać. W związku z tym warto się zastanowić, kiedy dziecko powinno mieć pierwszy kontakt z urządzeniami elektronicznymi, w jaki sposób przygotować dziecko do właściwego korzystania z nich oraz jaka aplikacja edukacyjna dla dzieci będzie właściwym wyborem na początek.
Urodzeni po roku 1980, jak wskazuje czołowy znawca problematyki nowych mediów Marc Prensky[1], określani są mianem tubylców cyfrowych. Autor mówi, że cyfrowi tubylcy to osoby urodzone w erze cyfrowej, dla których media są naturalnym środowiskiem egzystowania. Wielu z nich nie wyobraża sobie życia bez Internetu – Facebooka czy Twittera. Trudno im nawet na chwilę rozstać się ze smartfonem i bywa, że nie kontrolują swojego zachowania do tego stopnia, że przestrzeń wirtualna zdominowała u nich rzeczywistość.
Wiadomo, że dzieci są doskonałymi obserwatorami dorosłych. Jeżeli zakodują w swojej pamięci obraz mamy bądź taty z telefonem w ręku podczas posiłku, w czasie zabawy z nimi lub w każdej wolnej chwili, to powielą ich zachowania i nie nauczą się korzystać z nowoczesnych urządzeń w sposób właściwy i bezpieczny dla ich rozwoju. To pierwsze lata kontaktu z urządzeniami elektronicznymi w domu rodzinnym zdecydują o właściwym korzystaniu z nich w przyszłości.
Anna Rywczyńska, koordynatorka Polskiego Centrum Programu Safer Internet oraz Kierownik Zespołu Projektów Społecznych w PIB NASK, ekspert w dziedzinie bezpiecznego korzystania z Internetu, w rozmowie z Aleksandrą Strójwąs na temat: „Jak wprowadzać dziecko w świat nowych technologii i jak chronić je w sieci”, powołując się na zalecenia WHO, stwierdziła: „do drugiego roku życia zero ekranów, później 15 minut dziennie, w wieku przedszkolnym 30 minut, a w wieku wczesnoszkolnym maksymalnie 2 h dziennie”[2].
Podobne stanowisko zajmują przedstawiciele Amerykańskiej Akademii Pediatrii. „Dzieci w wieku 0-2 lata nie powinny mieć kontaktu z telewizją, grami, komputerem lub telefonem; dzieci w wieku 2-6 lat – czas przed ekranem nie powinien wynosić więcej niż 20 min dziennie, w wieku 6-12 lat czas przed ekranem nie powinien przekraczać 1-2 godzin”[3].
Nie ulega wątpliwości, że to głównie od dorosłych, a właściwie od postawy rodziców zależy, kiedy dziecko po raz pierwszy zetknie się z urządzeniem elektronicznym. Kiedy dziecko będzie chciało wziąć smartfon bądź tablet do ręki, świadomy rodzic powinien najpierw pokazać mu, co on sam robi na tym urządzeniu z podkreśleniem funkcji użyteczności, i pozwolić na chwilę zabawy pod jego nadzorem. Nigdy natomiast nie powinien pozwalać na traktowanie sprzętu jako niańki, która zajmie dziecku czas, w momencie gdy on sam ma inne zajęcie.
Żyjąc we współczesnym świecie, nie sposób funkcjonować bez korzystania z nowoczesnych technologii i umiejętności posługiwania się urządzeniami elektronicznymi. Aby kontakt z nowymi technologiami był dla dziecka bezpieczny i równocześnie wspomagał jego rozwój, należy pamiętać o przestrzeganiu kluczowych zasad:
Według raportu „Back to School” (Adjust, 2014) w 2014 roku w sklepie Google Play dostępnych było ponad 300 tysięcy aplikacji przeznaczonych właśnie dla dzieci[4]. Znalezienie odpowiednich aplikacji edukacyjnych dla dzieci jest zatem nie lada wyzwaniem dla rodziców. Nie tylko ze względu na ich ilość, ale także na kwestie związane z bezpieczeństwem w sieci oraz różnego typu zagrożeniami świata wirtualnego. Takimi jak nieuczciwe zabiegi marketingowe, kontakt z przemocą, a nawet z pornografią. Zanim pokażemy konkretne aplikacje edukacyjne dla dzieci naszemu dziecku, powinniśmy sprawdzić:
Dobrym przygotowaniem dzieci do korzystania w przyszłości z urządzeń elektronicznych i internetu będzie zapoznanie ich z platformą edukacyjną Squla. Aplikacja edukacyjna dla dzieci Squla oferuje ona atrakcyjne zagadki, gry, quizy dla dzieci w wieku przedszkolnym i uczniów do klasy szóstej szkoły podstawowej. Rodzice, najpierw korzystając z aplikacji na smartfony lub tablety, mogą zaproponować swoim pociechom rozwiązywanie zagadek lub grę. W ten sposób, dobrze się bawiąc, spędzą wspólnie czas online. To dobre wprowadzenie do samodzielnego korzystania z aplikacji w starszym wieku.
Nie należy demonizować roli urządzeń elektronicznych w życiu dziecka, tylko traktować je jako coś naturalnego. Aplikacja edukacyjna dla dzieci to narzędzie, które właściwie dobrane i wykorzystane w rozsądny sposób będzie wspierać rozwój dziecka, równocześnie przygotowując go do bezpiecznego i świadomego korzystania w przyszłości z możliwości świata cyfrowego.
—
Grzegorz Zoń
Psycholog, absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na Wydziale Pedagogiki i Psychologii oraz studiów podyplomowych w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej z dziećmi, młodzieżą oraz z osobami dorosłymi. Obecnie w trakcie studiów z zakresu logopedii. Specjalista z zakresu Europejskiego Rynku Pracy oraz współautor Europejskiej Koncepcji Poradnictwa Zawodowego w Międzynarodowej Mobilności.
.
[1] M. Prensky, Digital Natives, Digital Immigrants, „From On the Horizon”, 2001, Vol. 9, No. 5.
[2] https://www.wysokieobcasy.pl/Instytut/7,163393,24417023,kiedys-telefon-dzisiaj-komunikator-tak-dzieci-dzisiaj-umawiaja.html?disableRedirects=true [dostęp 10.04.2021]
[3] http://poradniakk.pl/wp-content/uploads/2018/08/internet.pdf
[4] Katarzyna Makaruka, Szymon Wójcik „Aplikacje mobilne dla dzieci w wieku 3–6 lat. Diagnoza potrzeb i możliwości wsparcia dla rodziców” http://www.dzieckokrzywdzone.fdds.pl/index.php/DK/article/view/470/336
Czym są kompetencje kluczowe i w jaki sposób możemy je kształtować wśród dzieci? Jaką rolę w nauce języka polskiego mają rodzice, a jaką szkoła?
XXI wiek to okres ciągłych zmian cywilizacyjnych, do których wszyscy musimy się przyzwyczaić, zaakceptować, a przede wszystkim dostosować. Przed rodzicami i nauczycielami stoi zadanie wykształcenia u dzieci umiejętności funkcjonowania w środowisku ciągłych przemian. W tym celu Parlament Europejski zdefiniował osiem kompetencji kluczowych stanowiących „połączenie wiedzy, umiejętności i postaw odpowiednich do sytuacji”, które należy kształcić na każdym szczeblu edukacji, poczynając od najmłodszych lat. Na pierwszym miejscu wśród wymienionych kompetencji stoi „komunikacja w języku ojczystym definiowana jako zdolność wyrażania i interpretowania pojęć, myśli, uczuć, faktów i opinii w mowie i piśmie (rozumienie ze słuchu, mówienie, czytanie i pisanie) oraz językowej interakcji w odpowiedniej i kreatywnej formie w pełnym zakresie kontekstów społecznych i kulturowych – w edukacji i szkoleniu, pracy, domu i czasie wolnym”[2].
Pierwszą umiejętnością, która nie tylko umożliwia dziecku komunikowanie się ze światem zewnętrznym, ale również nawiązywanie kontaktów społecznych, jest mowa. „Poziom rozwoju mowy dziecka świadczy o jego aktywności intelektualnej. W każdym człowieku istnieje dążenie do tego, by być efektywnym, kompetentnym i niezależnym, by rozumieć świat i sprawnie w nim działać”[3]. Rozumienie mowy umożliwia dziecku poznanie otaczającego świata. A umiejętność mówienia stanowi narzędzie w zdobywaniu informacji i pozwala na wyrażanie własnych myśli, uczuć, a nade wszystko potrzeb.
Mówienie jest sprawnością, której dziecko musi się nauczyć. A ponieważ od pierwszych dni swojego życia zdane jest na rodziców, to właśnie rodzice mają największy wpływ na sposób jego językowego funkcjonowania w przyszłości. Wiadomo, że rozwój mowy postępuje równolegle z rozwojem sprawności narządów mowy. A te z chwilą przyjścia na świat dziecka nie są jeszcze dostatecznie rozwinięte i wymagają ćwiczeń oraz czasu. Dziecko od urodzenia doskonali motorykę narządów artykulacyjnych np. poprzez czynności ssania, żucia, połykania, a w późniejszym okresie poprzez mówienie. Głównym zadaniem rodziców w okresie kształtowania się mowy dziecka jest dostarczanie prawidłowych wzorców wypowiedzi i obserwowanie, czy rozwój mowy przebiega bez zakłóceń.
Rodzice powinni wiedzieć, że rozwój mowy przebiega etapami. Każdy z tych etapów odznacza się charakterystycznymi osiągnięciami dziecka, które zmieniają jego sposób komunikowania się z otoczeniem. Jak podaje T. Zalewski, „gaworzenie pojawiać się powinno w 6 miesiącu życia, pojedyncze słowa na pierwsze urodziny dziecka. Proste zdanie powinno być wypowiadane w czasie drugich urodzin, zdanie rozwinięte w czasie trzecich urodzin, a na czwarte urodziny dziecko powinno umieć opowiedzieć krótką bajkę”[4]. Warto zapamiętać, że chociaż czas pojawiania się w zasadzie jest stały, to dopuszczalne są pewne przesunięcia, nie większe jednak niż pół roku. Od trzeciego do szóstego roku życia w okresie tzw. swoistej mowy dziecięcej najintensywniej rozwija się u dzieci porozumiewanie się językowe. Kształtuje się wówczas wymowa, struktury językowe, bogaci słownictwo, a mowa staje się prawdziwym narzędziem komunikacji społecznej. Okres swoistej mowy dziecięcej jest przygotowaniem do dojrzałości szkolnej. A co za tym idzie – do rozpoczęcia rozwijania kolejnej umiejętności, którą jest pisanie.
Rodzice, chcąc wspomóc rozwój mowy, powinni jak najwięcej mówić do dziecka, wykorzystując każdą sytuację, równocześnie pamiętając, by dostarczać mu prawidłowych wzorców wypowiedzi. Ważne, by rodzice mówili wolno i poprawnie, a byłoby idealnie, gdyby posługiwali się tzw. językiem motherese, tzw. językiem nianiek albo językiem dziecięcym lub językiem matczynym. Nie chodzi tutaj o stosowanie przesadnych zdrobnień bądź omijanie trudnych do wypowiadania głosek. Lecz o specyficzny wyraźny, melodyjny sposób mówienia, który podkreśla i wydobywa różnice pomiędzy głoskami. Co wiele matek robi intuicyjnie, zwracając się do swoich pociech. Matki te wymawiają niektóre samogłoski przesadnie długo, dzięki czemu dzieci lepiej słyszą różnice między dźwiękami. A w konsekwencji łatwiej się ich uczą.
Rodzice powinni dostarczać dziecku także w tym wczesnym okresie rozwoju bodźców dźwiękowych. Śpiewać, nucić piosenki, pozwolić słuchać bajek dźwiękowych i uspokajającej muzyki… Ma to olbrzymie znaczenie nie tylko dla rozwoju mowy, ale wpływa na rozwijanie słuchu fonematycznego. Który bardzo potrzebny jest w przyszłej nauce czytania. Równocześnie rodzice powinni mieć świadomość, że w żadnym wypadku nie powinni ograniczać naturalnej skłonności dziecka do mówienia. Powinni znaleźć zawsze czas na wysłuchanie tego, co pociecha ma do powiedzenia. Nie należy także zmuszać dziecka do poprawiania i powtarzania błędnie wypowiedzianych słów będących często ich wytworem językowym, gdyż przynosi to wręcz odwrotny skutek.
Rodzice powinni stwarzać dziecku okazje do wypowiadania się. Mogą wspólnie czytać i oglądać książeczki, pokazywać i nazywać to, co znajduje się w otoczeniu dziecka. Jak również pozwalać na ruch, bo nauka polskiego (w tym również rozwój mowy) będzie wspierana przez poznanie wieloma zmysłami otaczającej rzeczywistości.
Świadomy rodzic powinien wdrażać dzieci w wieku przedszkolnym do wykorzystania nowoczesnych technik komputerowych w procesie uczenia się. Warto systematycznie odwiedzać z dzieckiem w sieci nowoczesną platformę edukacyjną. Na której eksperci, dydaktycy, nauczyciele zamieszczają wartościowe, dostosowane do wieku dziecka gry, quizy, zagadki. Dzięki którym nauka polskiego będzie wartościową zabawą. Dziecko z dużym zainteresowaniem podczas zabawy nie tylko zdobywa wiedzę, ale również ochoczo wypowiada się. Co za tym idzie utrwala zdobyte wiadomości i w pożyteczny i atrakcyjny sposób spędza czas online. Taką platformą edukacyjną jest Squla, dzięki której nauka polskiego towarzyszy dziecku od najmłodszych, przedszkolnych lat.
Pozwólmy rozwijać się naszym pociechom. Wspierajmy ich w odkrywaniu tajemnic otaczającego świata. Przygotujmy ich również od najmłodszych lat do życia w zmieniającej się rzeczywistości poprzez kształcenie kluczowych kompetencji.
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[1] Ignacy Chrzanowski, Historia literatury niepodległej Polski, PIW, Warszawa, 1971 r., s. 109
[2] Zalecenie Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 18 grudnia 2006 r. W sprawie kompetencji kluczowych w procesie uczenia się przez całe życie (2006/962/WE)
[3] R. Wojtyniak, O rozwoju mowy dziecka, Wychowanie w Przedszkolu, 1996, nr 5, s. 291[4] T. Zaleski, Opóźniony rozwój mowy, PZWL, Warszawa, 1992, s.14
Mówi się, że każdy maluch przychodzi na świat z matematycznymi zdolnościami. Zdaniem dr Anety Czerskiej, od urodzenia dziecko dysponuje umiejętnością subitacji, czyli rozróżniania ilości elementów w zbiorze bez liczenia[1]. Czy rzeczywiście tak jest? Skąd wiadomo, że dziecko, wpatrując się przez chwilę w planszę z kropkami, jest w stanie dostrzec ich ilość, nie znając jeszcze pojęcia liczby?
H. Dambeck w swojej książce „Im więcej dziur, tym mniej sera. Matematyka zdumiewająco prosta” opisuje ciekawe eksperymenty potwierdzające założenie, że zdolności matematyczne rodzą się razem z dzieckiem.
Pierwszy eksperyment w tym zakresie przeprowadził w 1980 r. Prentice Starkey, amerykański psycholog. Eksperyment ten polegał na obserwacji 72 niemowląt w wieku od 16 do 30 tygodni podczas wpatrywania się w ekran z dwoma punktami, które co jakiś czas zmieniały swoje położenie. Początkowo czas ten wynosił 2 sekundy. Gdy badacz wprowadził trzeci punkt, czas wydłużał się do 2 i pół sekundy, co świadczyło o tym, że maluchy zauważały różnicę w ilości punktów. Ostatecznie pozwoliło to na postawienie wniosku, że niemowlęta dysponują elementarnym zmysłem liczbowym.
W 1992 r. psycholog Karen Wynn przeprowadziła eksperyment, wykorzystując teatrzyk kukiełkowy. Początkowo pokazywała dzieciom i zbliżała do siebie dwie kukiełki. Po chwili pokazywała raz jedną, a raz drugą, na zmianę chowając je za kurtyną. Okazało się, że kiedy na scenie pojawiała się jedna kukiełka, niemowlęta wpatrywały się o sekundę dłużej, oczekując na pojawienie się drugiej. Badaczka w ten sposób udowodniła, że niemowlęta posiadają umiejętność liczenia i wiedzą, że schowane nie ginie (zjawisko stałości przedmiotu).
Modyfikację powyższego eksperymentu przeprowadził psycholog Tony Simon, który poza kukiełkami wprowadził do doświadczenia dodatkowo dwie piłeczki i również na zmianę pokazywał je maluchom i chował za kurtyną. Na podstawie obserwacji reakcji niemowlaków biorących udział w eksperymencie można było wyciągnąć wniosek, że niemowlęta posiadają umiejętność elementarnej arytmetyki oraz zdolność abstrakcyjnego myślenia[2].
Zdaniem G. Rury i M. Klichowskiego[3] „inicjacja matematyczna rozpoczyna się już we wczesnym okresie dzieciństwa, kiedy półroczne niemowlę próbuje wszędobylskimi oczyma ogarnąć otaczającą go przestrzeń, która dostarcza mu wielu różnorodnych wzrokowo-dotykowych bodźców”. Badacze zwracają uwagę, że niemowlęta z wielkim zainteresowaniem obserwują przemieszczające się w ich otoczeniu osoby, dostrzegają kształty, wodzą wzrokiem za kręcącą się nad ich głową karuzelą, śledzą poruszającą się wokół łóżeczka matkę, a kiedy tylko cokolwiek w poznanej, otaczającej ich przestrzeni się zmieni, natychmiast reagują. Dwulatki segregują klocki, budują wieże, układają przedmioty w odpowiedniej kolejności, potrafią rozróżnić przedmiot mniejszy od większego. Trzy- i czterolatki, urządzając zabawowe przyjęcia, sadzają lalki na kolejnych krzesełkach, parkują samochody w wyznaczonych, przyporządkowanych im miejscach, a więc stosują metodę odpowiedniości. Nieco starsze dzieci próbują liczyć mijające ich samochody, monety, owoce, drzewa w parku itd., czyli jak podsumowuje E. Gruszczyk-Kolczyńska: „małe dzieci posiadają nieograniczone uzdolnienia i nieprawdopodobną łatwość uczenia się matematyki”.
Badacze uważają, że dziecko rodzi się ze zdolnością do uczenia się o liczbach i regułach matematyki. Choć brzmi to dosyć nieprawdopodobnie, okazuje się, że nauka matematyki z niemowlętami jest możliwa. I co więcej – jest na to metoda. Metoda G. Domana, bo u niej tutaj mowa, polega na wielokrotnym pokazywaniu dziecku kart z wydrukowanymi kropkami o średnicy 19 mm. Każdy zestaw pokazuje się dziecku 3 razy dziennie w odstępach trzydziestominutowych. Zabawę rozpoczyna się od kart z najmniejszą ilością kropek, przechodząc kolejno do kart z większą ilością. Metoda wykorzystuje tzw. efekt wizualnego wrażenia, czyli dziecko, widząc kropki, poznaje pojęcie ilości, dopiero później uczy się liczb. Podstawą metody jest systematyczność oraz dobra zabawa zarówno dziecka, jak i rodzica[4].
Począwszy od dwu-i trzylatków, z powodzeniem można wykorzystać metodę opracowaną podstawie koncepcji pedagogicznej M. Montessori. Nauka matematyki w tej metodzie bazuje na codziennych czynnościach, począwszy od podnoszenia przez dziecko łyżeczki do buzi, przez wrzucanie piłeczek do pojemnika, aż po budowanie wieży z kubeczków. Spotkania z matematyką nastawione na uczenie przez działanie są urozmaicone sensorycznymi pomocami jak patyki liczbowe, cyfry dotykowe, tablice Sequina, łańcuchy kolorowych liczb, tablice kropek, niebieskie trójkąty konstrukcyjne i wiele innych. W ujęciu tej koncepcji matematyka to odkrywanie i poznawanie świata[5].
Uczenie matematyki poprzez ruch to główne założenie metody bazującej na koncepcji R. Steinera[6]. Zdaniem twórcy ruch sprzyja tworzeniu i utrwalaniu w pamięci nowych pojęć. Dzieci najlepiej uczą się liczenia przez rytmiczne klaskanie, tupanie, podskakiwanie, rzucanie, łapanie i odliczanie na głos. Steiner zaleca także mierzenie długości z wykorzystaniem własnego ciała, czyli wykorzystując to, co mamy dosłownie pod ręką – stopy, palce, łokcie. Ważne jest, aby uświadamiać dzieciom, że w matematyce jest wiele dróg do uzyskania wyniku, dlatego szczególnie cenne jest poszukiwanie własnych rozwiązań[7].
Potwierdzeniem skuteczności nauki matematyki poprzez ruch są również badania Roberta J. Wieneckego w szkołach podstawowych w Kopenhadze opublikowane w piśmie „Frontiers of Human Neuroscience”, podczas których sprawdzano, czy zajęcia ruchowe w trakcie lekcji sprzyjają przyswajaniu nowej wiedzy. Na podstawie przeprowadzonych obserwacji okazało się, że „dzieci uczą się lepiej, jeśli w czasie lekcji do nauki mogą używać całego swojego ciała”[8].
Okazuje się, że matematyki można się również uczyć, wykorzystując do tego bajki, piosenki i rymowanki. Służy do tego metoda G. Friedricha, de Galgóczy-Mécher i Schindelhauer – bardzo lubiana przez dzieci, ponieważ jej podstawą jest podróż do krainy liczb i figur geometrycznych. Miasta liczb, liczbowe domy, ogrody i liczbościeżki, liczbowe bajki, liczbowe piosenki, liczbowe kukiełki i liczbowe zwierzaki to tylko część elementów, z którymi spotykają się dzieci podczas zabawy tą metodą. I co najważniejsze – dzieci nie uczą się matematyki, tylko odkrywają jej piękno i rozwijają matematyczne zainteresowania.
Matematyki można się również z powodzeniem uczyć za pośrednictwem specjalnie przygotowanych platform edukacyjnych. Jedną z nich jest Squla, która stanowi połączenie dużej dawki rzetelnej wiedzy z dobrą zabawą. Z pomocą dostępnych na platformie gier matematycznych i quizów dzieci segregują, liczą, porównują i rozwiązują zadania z matematyki dostosowane do swojego etapu edukacji. Nietuzinkowe spojrzenie na „królową nauk” sprawia, że nie trzeba długo zachęcać dzieci do skorzystania z wszystkich możliwości platformy. Bez wątpienia zatem nauka matematyki online to prosty sposób na szkolny sukces.
Nie ma lepszej lub gorszej metody na naukę matematyki. Każda jest inna, tak samo jak każde dziecko jest inne. Grunt to dobranie metody do dziecka.
—
Grzegorz Zoń
Psycholog, absolwent Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na Wydziale Pedagogiki i Psychologii oraz studiów podyplomowych w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej z dziećmi, młodzieżą oraz z osobami dorosłymi. Obecnie w trakcie studiów z zakresu logopedii. Specjalista z zakresu Europejskiego Rynku Pracy oraz współautor Europejskiej Koncepcji Poradnictwa Zawodowego w Międzynarodowej Mobilności.
.
[1] https://cudownedziecko.pl/matematyka-dla-niemowlat/ [dostęp 17.04.2021 r.]
[2] https://przemeksaczuk.wordpress.com/2015/01/31/matematyka-od-niemowlaka/ [dostęp 17.04.2021 r.]
[3] Grażyna Rura, Michał Klichowski, Kompetencje matematyczne – założone sposoby kształtowania i dyskursy popkulturowe, Dziecko w szkolnej rzeczywistości. Założony a rzeczywisty obraz edukacji elementarnej, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań, 2011, s. 214
[4] http://www.glenndoman.pl/matma/matematyka.html [dostęp 18.04.2021r]
[5] https://dziecisawazne.pl/kazde-dziecko-posiada-umysl-matematyczny-czyli-o-matematyce-w-ujeciu-pedagogiki-montessori/ [dostęp 18.04.2021r]
[6] Przybyła T., Bronikowski M., Bzdęga B., Cichy I., Hofman J., Hrybiuk O., Kaiser I., Kolczyńska-Przybycień K., Rokita A., Klichowski M., Dziecięca matematyka, Pedagogika dziecka. Podręcznik akademicki, 2020, s. 119-137[7] Łuczak A., Dlaczego warto łączyć nauczanie matematyki z ruchem i muzyką? Wybrane przykłady badań na temat łączenia różnych form w zintegrowanej edukacji wczesnoszkolnej, Uniwersytet Zielonogórski, nr 4/2017, s. 191-201
Wykorzystanie Internetu w edukacji staje się wymogiem współczesności. Nie ulega wątpliwości, że już niebawem nieodzowne będzie korzystanie z platform edukacyjnych w dydaktyce, wszak przed edukacją stoi wyzwanie przygotowania młodego pokolenia do kształcenia ustawicznego, do uczenia się przez całe życie.
Platformy e-learningowe to narzędzia wspomagające proces nauczania online. W skrócie określa się je jako LMS (Learning Management System). Platformy te gromadzą materiały dydaktyczne i udostępniają je swoim użytkownikom przez Internet. Składają się z części portalowej – informacyjnej oraz ze strefy autoryzowanego dostępu do zasobów wiedzy i narzędzi komunikacji. Do najważniejszych funkcji platform można zaliczyć zapewnienie narzędzi do realizacji procesu kształcenia, zarządzanie treściami dydaktycznymi oraz umożliwienie nauczycielom kontrolowania postępów uczniów[1].
W lutym 2019 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej, chcąc wspomóc szkoły w nauczaniu na odległość, uruchomiło Zintegrowaną Platformę Edukacyjną epodreczniki.pl (ZPE). Jest to platforma edukacyjna online, z której w dowolnym miejscu i czasie mogą korzystać uczniowie oraz nauczyciele. Dzięki uwzględnieniu standardów dostępności WCAG mają do niej dostęp również uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Dzięki wprowadzeniu różnych form aktywności i przekazu, ćwiczeń interaktywnych i materiałów multimedialnych, jak zagadki, zadania interaktywne, krzyżówki, filmy, wirtualne podróże i eksperymenty, z platformy mogą korzystać już dzieci w wieku przedszkolnym. Ponadto na platformie uruchomiono funkcję, która pozwala na komunikację między nauczycielami i uczniami oraz między uczniami. Z pewnością do zalet ZPE można zaliczyć również stały dostęp do materiałów, które szybko można wydrukować, starannie przygotowane treści zgodne z podstawą programową, łatwość obsługi platformy oraz dostęp z wielu urządzeń tj. z komputera, tabletu, smartfona oraz tablicy interaktywnej[2].
Platforma edukacyjna online wykorzystana w e-learningu zyskuje coraz więcej zwolenników nie tylko w Polsce, ale również na całym świecie. Z tej nowoczesnej formy nauki coraz chętniej zaczynają korzystać najmłodsi. Wykorzystanie komputera bądź innych urządzeń i dostęp do Internetu są dla nich atrakcją samą w sobie. A świetnie przygotowane przez specjalistów pod względem grafiki i treści platformy edukacyjne stanowią dodatkowy atut. Wielu uczniów docenia możliwość korzystania z platformy ze względu na fakt, że wielokrotnie, w dogodnym dla siebie czasie i w dowolnym tempie, w zaciszu swojego pokoju, mogą wracać do danych materiałów i ćwiczeń w celu uporządkowania bądź utrwalenia zdobytych informacji. Poza tym wielu nieśmiałych uczniów na forum klasy przy tablicy nie czuje się zbyt komfortowo. A przed ekranem komputera nie odczuwa stresu i lepiej radzi sobie z nauką.
Do zalet korzystania z platform niewątpliwie należy pokonanie bariery odległości, która w tym przypadku nie istnieje. A niestety nadal dla wielu uczniów mieszkających w różnych miejscach, nieraz bardzo daleko położonych od szkoły, stanowi bardzo duże utrudnienie, nie wspominając o czasie poświęconym na dojazd i powrót. Ten zaoszczędzony czas uczniowie mogą przeznaczyć na rozwijanie swoich zainteresowań, kontakt z rówieśnikami czy też na rozwijanie sprawności ruchowej.
Niezmiernie ważną kwestią jest rozwijanie umiejętności samodzielnego uczenia się. Co jest istotne w przygotowaniu dziecka do uczenia się przez całe życie, które czeka go w przyszłości. Wszak stare polskie przysłowie mówi „czym skorupka za młodu nasiąknie…”.
W czasach dynamicznego rozwoju technologii informatycznych Internet jest dostępny dla wszystkich. Powszechnie wiadomo, że Internet jest skarbnicą wiedzy i możemy wyszukać w nim mnóstwo informacji na interesujący nas temat. Warto jednak w tym miejscu zastanowić się, czy wszystkie te informacje są wiarygodne. Internet jest siecią otwartą i w rzeczywistości każdy może publikować w nim to, co chce. Mało tego, w tej niezliczonej ilości informacji musimy dokonać selekcji, aby wybrać to, co jest dla nas najlepsze. Podobnie jest z platformami edukacyjnymi, gdyż współcześnie wykorzystywane technologie informatyczne umożliwiają tworzenie systemów wspomagających zarządzanie treściami i procesami edukacyjnymi. W tym kontekście bardzo istotny jest wybór platformy.
Nim rozpoczniemy korzystanie z dalej platformy edukacyjnej, warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, czy twórcami platformy, z której korzystamy, są dydaktycy, którzy przygotowują materiały rzetelnie dobrane do możliwości wiekowych uczniów. Druga istotna kwestia dotyczy sposobu pracy na danej platformie, która w dużej mierze zależy od jej projektantów, ale jest niezmiernie ważna, gdyż ma wpływ bezpośredni wpływ na sposób przyswajania i utrwalania wiedzy przez ucznia. Chodzi o to, by w trakcie pracy uczeń nie był rozpraszany zbędnymi „ozdobnikami”, ale by był zaangażowany, motywowany do podejmowania, działania, nagradzany. Początki pracy na platformie są bardzo ważne, gdyż pierwsze wrażenia będą miały wpływ na dalszy przebieg edukacji zdalnej, a jak wiadomo, edukacja ta wkracza do nowoczesnej szkoły i jest wyzwaniem nie tylko dla uczniów, ale także dla nauczycieli i rodziców, którzy mają przygotować dzieci do samodzielnej nauki przez całe życie.
Portal edukacyjny dla dzieci Squla jest platformą uwzględniającą trendy we współczesnej edukacji. Łatwo zauważyć, że uczy poprzez zabawę, stosuje gry, quizy, zagadki, które należą do grupy metod aktywizujących, tak polecanych w dydaktyce. Ponadto zawiera treści zgodne z obowiązującymi podstawami programowymi w przedszkolu i klasach 1-6 szkoły podstawowej, które są podzielone na przedmioty. Ważny jest również moduł „Sprawdź się”, gdzie każdy uczeń może dokonać weryfikacji swoich wiadomości i umiejętności. Całości dopełnia estetyczna i przyjazna szata graficzna, która zachęca uczniów do działania. Platforma ta zdecydowanie przygotuje uczniów do samodzielnego zdobywania wiedzy w przyszłości.
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[1] Molga A., Platformy e-learningowe – serwis internetowy o profilu dydaktycznym, Dydaktyka Informatyki 10, 2015, s. 140-146
[2] https://cie.gov.pl/zpe/ [dostęp 28.04.2021 r.]
Wiedzieliśmy to od dawna, ale teraz udało nam się to naukowo udowodnić: Squla działa! Tak wynika z badań, które Squla przeprowadziła we współpracy z Uniwersytetem w Amsterdamie. Dotyczyły one spadku w poziomie wiedzy wśród prawie tysiąca uczniów szkół podstawowych w całej Holandii. Podczas letnich wakacji zbadano, jaki wpływ na to zjawisko miało korzystanie ze Squli. Dzieci, które grały w Squlę podczas wakacji, miały o 40% mniejsze braki w wiedzy, niż te, które nie ćwiczyły na platformie edukacyjnej. Wyniki badań zostały niedawno opublikowane na łamach International Journal of Education Research.
Braki w wiedzy, jakie dzieci wykazują w nauce po powrocie z wakacji, nazywane są potocznie spadkiem w poziomie wiedzy. Jest to rezultat długiej przerwy w powtarzaniu materiału edukacyjnego. A szkoda! Ponieważ dzieci, które po wakacjach nie nadążają za programem, często pozostają w tyle przez cały kolejny rok szkolny.
W Stanach Zjednoczonych to zjawisko nazywane jest “summer learning loss” i jest od dawna rozpoznawanym problemem. Jedno z pierwszych badań na ten temat pochodzi z 1973 roku. W Holandii po raz pierwszy tak intensywnie podjęto się zbadania tego zjawiska. We współpracy z Uniwersytetem w Amsterdamie Squla przeprowadziła badanie wśród 984 dzieci z 50 szkół w całej Holandii, które przeszły z klasy 1 do klasy 2.
Przed wakacjami i po ich zakończeniu uczniowie rozwiązywali ten sam test sprawdzający umiejętności dodawania, odejmowania, mnożenia i dzielenia. Następnie wszystkie dzieci otrzymały bezpłatne konto w Squli, aby ćwiczyć dodatkowe umiejętności podczas letnich wakacji. W pierwszym tygodniu po wakacjach te same dzieci ponownie przystąpiły do testu. Pozwoliło to zmierzyć różnicę wyników między oboma momentami.
Co się okazało? Spadek w poziomie wiedzy niestety występuje również w Holandii. Po wakacjach umiejętności matematyczne dzieci znacznie się pogorszyły. Po wakacjach ich rezultaty były niższe o średnio 7 punktów. Dzieci, które grały w Squlę przez 15 minut tygodniowo podczas wakacji, poradziły sobie lepiej: odpowiadały lepiej na średnio 3 pytania więcej, niż ich rówieśnicy, którzy nie grali w Squlę. Innymi słowy, odrobina regularnej praktyki także w trakcie wakacji, pozwala zniwelować braki w wiedzy o około 40%. Dlatego warto ćwiczyć podczas wakacji!
Roger Smeets, analityk danych w Squla, jest dumny z tych rezultatów: „W Squli nieustannie zastanawiamy się czy dzieci uczą się podczas gry na platformie. To łatwe pytanie, ale trudno na nie odpowiedzieć. Dzieje się tak głównie dlatego, że widzimy tylko, co robią dzieci na naszej platformie, ale nie widzimy tego, co dzieje się poza nią, na przykład w szkole lub w relacjach z rodzicem. Załóżmy, że na przestrzeni miesiąca widzimy, że dziecko coraz lepiej radzi sobie z dodawaniem na naszej platformie. Czy to dlatego, że dużo ćwiczy w Squli, czy też dlatego, że jednocześnie uczy się dodawania w szkole? Dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzić badania podczas wakacji, ponieważ szkoła jest wtedy zamknięta. W ten sposób możemy wykluczyć jej wpływ na rezultaty.“
Nauczyciele szkół podstawowych zdają sobie sprawę z problemu. Czasem doradzają rodzicom, aby podczas wakacji ich dzieci kontynuowały ćwiczenia powtarzające informacje zdobyte w szkole. Nie trzeba tego robić w tradycyjny sposób z podręcznikiem i zeszytem. Zamiast tego można połączyć to z zabawą, mówi nauczycielka Marieke Franken z OBS de Springplank w Fijnaart w Brabancji. „Zobaczcie razem mapę kempingu, przeczytajcie broszurę wakacyjną lub pozwólcie dziecku obliczyć, ile pieniędzy potrzebujecie na lody.” Roger również podkreśla, że nauka powinna być zabawą.
W Squli ćwiczysz materiał lekcyjny w formie gier i quizów. „Zauważamy, że dzieci zapamiętują więcej i więcej – mówi. „Mamy nadzieję, że uświadomimy rodzicom jak ważne są regularne powtórki i że mogą one zapobiec spadkowi poziomu wiedzy. Nawet jeśli ćwiczysz liczenie tylko przez piętnaście minut w tygodniu, to już robi różnicę! ”
Jak upewnić się, że Twoje dziecko nie zostanie w tyle po wakacjach? Oto kilka wskazówek, jak zacząć razem. Uchylamy rąbka tajemnicy…
Oprócz umiejętności liczenia, to zdolność płynnego czytania pogarsza się najbardziej latem. Przed wyjazdem na wakacje zabierz swoje dziecko do biblioteki i pozwól mu wybrać książki, który zabierze ze sobą na kempin. Nawet czytanie komiksów już pomaga.
Nic tak nie umila wakacji, jak wspólne gry. Wybierz grę, która wymaga kreatywności. Przykładowe gry, w których dziecko ćwiczy swoje umiejętności matematyczne to Rummikub czy Qwirkle.
Wiele dzieci lubi rozwiązywać łamigłówki i gry. Postaraj się przedstawiać zadania matematyczne jako dobrą zabawę i umieszczaj je w aktualnym kontekście. Poproś dziecko, aby obliczyło, jaką resztę powinieneś otrzymać, płacąc w restauracji lub supermarkecie. A ile tak naprawdę trzeba zapłacić, jeśli jest udzielona 20% zniżka? Albo przeczytajcie wspólnie przepis i zróbcie listę zakupów. Ile mleka potrzeba na 10 naleśników? A ile gramów mięsa potrzebne jest na grilla dla 4 osób?
Badanie zostało przeprowadzone we współpracy z Uniwersytetem w Amsterdamie i zostało zaakceptowane do publikacji przez International Journal for Educational Research. Artykuł w języku angielskim jest dostępny dla każdego.
Żyjemy w czasach dynamicznego rozwoju technologicznego, który ma ogromny wpływ na kształtowanie się stylu życia współczesnego człowieka oraz niemal wszystkie dziedziny życia, w tym także na edukację. Dzisiaj do szkół uczęszczają uczniowie wychowani w tzw. erze cyfrowej – wszechobecnej elektroniki, Internetu i globalizacji[1]. Umiejętność posługiwania się technologiami elektronicznymi, informatycznymi i komunikacyjnymi staje się nieodzowna, bo bez tych kompetencji nie sposób sobie wyobrazić funkcjonowania we współczesnym świecie.
Postęp cywilizacyjny stawia przed szkołą nowe wyzwania. Bowiem musi ona dostosować się do wymogów współczesności. Aby móc efektywnie realizować swoją najważniejszą misję, jaką jest przygotowanie uczniów do rozpoczęcia dojrzałego i świadomego życia. A także wyposażenie ich w wiedzę i umiejętności, które pozwolą dobrze tym życiem kierować. Szkoła musi zatem zmienić środki, drogi i metody, jakimi dociera się do ucznia, aby móc mu przekazać wiedzę i doświadczenia.
Postęp technologiczny wpłynął na zmianę stosunku do procesu nauczania i uczenia się. Obok tradycyjnego sposobu nauczania rozwinęło się kształcenie na odległość. Pierwsze modele kształcenia na odległość powstały na rozległych przestrzeniach Australii, USA i Kanady, gdzie ogromne odległości utrudniały uczniowi spotkanie z nauczycielem[2].
Początkowo kształcenie to odbywało się w sposób korespondencyjny, potem przybrało formę modelu multimedialnego, a z czasem pojawiła się telewizja edukacyjna. Upowszechnienie nauczania zdalnego nastąpiło w momencie rozwoju Internetu. Szybko zauważono zalety tej formy kształcenia. Takie jak to, że jest to kształcenie wolne od ograniczeń związanych z miejscem nauczania, czasem nauczania oraz jego tempem.
Techniki zdalnego interaktywnego nauczania są zorientowane na potrzeby indywidualnego odbiorcy. Indywidualizują tempo uczenia się, oszczędzają czas i koszty podróży, a także koszty pobytu i zakwaterowania. Nauczanie przebiega w przyjaznych (zwykle w domu) warunkach środowiskowych. Specjalnie przygotowane materiały dydaktyczne zapewniają wysoki poziom merytoryczny przekazywanych treści, rozwijają zainteresowania i motywację uczącego się[3]. Dzięki dostrzeżeniu tych zalet również w Europie zaczęły pojawiać się Uniwersytety Otwarte. W których sposób pracy wykładowcy i studenta jest podobny do nauczania tradycyjnego, a różnice dotyczą jedynie narzędzi komunikacji.
System kształcenia zdalnego z wykorzystaniem Internetu i portalu edukacyjnego określany jest mianem modelu asynchronicznego. Podstawowymi narzędziami wykorzystywanymi przez studenta są komputer i Internet. Organizator procesu kształcenia, wykorzystując specjalne oprogramowanie i odpowiedni serwer, tworzy środowisko edukacyjne zwane portalem edukacyjnym, umieszczając na nim odpowiednie materiały dydaktyczne. Uczniowie wykorzystują swój personalny komputer do pozyskania tych materiałów, ich obróbki, rozwiązywania zadań i testów, uzyskania dodatkowych materiałów z biblioteki elektronicznej i porozumiewania się z administracją. Połączenie z portalem realizowane jest w dogodnym dla studiującego czasie.
Wiele firm przygotowało odpowiednie platformy edukacyjne dla uczniów do utworzenia portalu edukacyjnego. Platforma edukacyjna dla dzieci jest podstawowym narzędziem tworzenia e-learningu. Jest systemem komputerowym pozwalającym organizować i wspomagać nauczanie przez Internet, spójnym dla określonej instytucji. W praktyce wszelkie zasoby i informacje umieszczane są na serwerach zewnętrznych (w tzw. chmurze) i dostępne z każdego punktu, w którym jesteśmy w stanie się zalogować.
Nowe realia i reżim sanitarny związany z rozwojem pandemii wiosną 2020 roku zmusiły polskie szkoły do rozpoczęcia nauki zdalnej. Wiele szkół organizowało nauczanie z wykorzystaniem powiązanej z dziennikami platformy Librus[4] i narzędzia Microsoft Teams. Zarówno niektórzy nauczyciele, jak i uczniowie stawiali pierwsze kroki w nauczaniu na odległość. Jednak dzięki platformie edukacyjnej zajęcia dydaktyczne odbywały się zgodnie z planem i realizowano treści programowe. Co jeszcze kilka lat wstecz w takiej sytuacji wydawałoby się niemożliwe.
Wraz z postępem technologicznym e-learning staje się coraz popularniejszą formą edukacji. Zadaniem współczesnej szkoły jest nie tylko przygotowanie uczniów do wykorzystania nowoczesnych technologii w uczeniu się. Ale również przygotowanie ich do kształcenia ustawicznego w przyszłości. W tym kontekście wydaje się być zasadnym wdrażanie uczniów do e-learningu. Jedną z możliwości jest upowszechnienie platform edukacyjnych poprzez wzbogacanie tradycyjnego nauczania udostępnianiem materiałów edukacyjnych, pozwalających na samodzielną pracę ucznia bądź pracę z pomocą rodzica.
Rozwiązanie takie jak quizy, gry i filmy są angażujące i atrakcyjne dla dzieci oraz umożliwiają naukę przez zabawę. Ich źródłem jest na przykład nowoczesna platforma edukacyjna Squla. Stworzona dla dzieci w wieku przedszkolnym i uczęszczających do klas 1-6 szkoły podstawowej. Materiały dostępne na platformie są dostosowane do postawy MEN. A to sprawia, że są doskonałym uzupełnieniem materiałów szkolnych i sposobem na utrwalenie wiedzy zdobytej na lekcjach.
Każda z wymienionych form cechuje się dowolnością miejsca nauki, a czasem także możliwością swobodnego dostosowania czasu nauki do własnych potrzeb, co oznacza dużą elastyczność i może być postrzegane jako niezwykle cenne[5].
Wykorzystanie platform edukacyjnych wspomaga ideę uczenia się przez całe życie z wykorzystaniem e-learningu. Warto podkreślić, że szkoła bez Internetu, pracy w „chmurze” i e-learningu nie będzie szkołą nowoczesną. A jej absolwenci bez umiejętności wykorzystania wymienionych narzędzi w praktyce będą na straconej pozycji na starcie w dorosłe życie. Należy zatem promować i wspierać wykorzystanie w praktyce szkolnej różnorodnych narzędzi oferowanych przez nowoczesne technologie cyfrowe. Takie jak platforma edukacyjna, bo jest to inwestycja w przyszłość.
—
Elżbieta Prochownik
Nauczycielka dyplomowana z wieloletnim stażem zawodowym, odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, dla której praca z uczniami jest pasją. Absolwentka UŚ w Katowicach – kierunek nauczanie początkowe. Ukończone studia podyplomowe: Informatyka w szkole, Zarządzanie oświatą oraz kursy kwalifikacyjne: terapia pedagogiczna i gimnastyka korekcyjna. Stale doskonali warsztat pracy poprzez udział w kursach, webinarach oraz zdalnie na platformach edukacyjnych dla nauczycieli.
.
[1] Dr Katarzyna Czekaj, Katarzyna Skierska-Pięta, Poradnik: Innowacje i technologie informacyjne przyszłością nowoczesnej edukacji, Oficyna Wydawnicza „Humanitas”, Sosnowiec 2011
[2] J.C. Taylor, Distance Education: the Fifth Generation, Proceedings of 19th ICDE World Conference on Open Learning and Distance Education. Vienna-Austria, June 20-24 ,1999.
[3] D. Minoli, Distance Learning. Technology and Applications, Teleport Communications Group, Stevens Institute of Technology, Artech House, Inc. 1996
[4] Katarzyna Dacy-Ignatiuk, Platforma edukacyjna w praktyce szkolnej[5] Anna Sałatarow, Nauczanie zdalne – wyzwanie dla edukacji nie tylko w czasie pandemii, Uniwersytet Jagielloński, Kraków
Serdecznie zapraszamy do obejrzenia nagrania ze szkolenia z Katarzyną Skolimowską ,podczas którego dowiedzą się Państwo, o co tak naprawdę chodzi w nowoczesnym, futurystycznym nauczaniu, jak wzmacniać kompetencje przyszłości uczniów, by przygotować ich do dobrego startu nie tylko na rynku pracy.
Podczas szkolenia Uczestnicy i Uczestniczki dowiedzą się:
Katarzyna Skolimowska – od 14 lat zajmuje się tematem edukacji. Polonistka z doświadczeniem zawodowym we wszystkich typach szkół, szczególnie mocno ukochała wychowawstwo. Stworzyła FitEdukację – zieloną przestrzeń, odchudzoną edukacją ze zbędnych obciążeń. Wspiera nauczycieli i wychowawców, prowadzi szkolenia, jest autorką trzech książek: “Wychowanie do osobistego rozwoju” (dwie części) i “Podkręć mózg! I wejdź na wyższy poziom nauczania” oraz ebooka “Szczeliny sztuki. Szkolne scenariusze teatralne”. Prowadzi bloga edukacyjnego i pisze artykuły do magazynów branżowych.
Serdecznie zapraszamy do obejrzenia nagrania ze szkolenia z Dorotą Zawadzką, którego tematem jest wsparcie dzieci w nauce zdalnej w czasie pandemii.
Podczas szkolenia poznają Państwo rekomendowane rozwiązania, które pomagają rodzicom i dzieciom na optymalną organizację czasu, przestrzeni i rytmu dnia dla wsparcia efektywnej i spokojnej atmosfery pracy.
10 głównych zasad na ten trudny czas
Dorota Zawadzka – psycholog, nauczyciel akademicki, autorka bestselerowych poradników dla rodziców, współprowadząca i autorka kultowych programów telewizyjnych. Założycielka internetowej Akademii dla Rodziców. Kawaler Orderu Uśmiechu. Mama wspaniałych synów i babcia cudownych wnucząt.