Squla
Wszystkie przedmioty szkolne
Jakość podróży od momentu pojawienia się dzieci znacząco się zmienia. Chcąc dobrze spędzić urlop, warto wcześniej wszystko zaplanować — na tyle na ile się da zaplanować wszystko z dzieckiem — z samą podróżą do miejsca docelowego i z powrotem włącznie. Oto kilka rodzicielskich trików, które zwiększają szanse na przyjemną podróż i pozwalają wszystkim, a zwłaszcza dziecku, dobrze się bawić.
Dzieci nudzą się bardzo szybko. Wynika to z kilku kwestii. Najczęściej głównym powodem jest naturalna niedojrzałość układu nerwowego oraz chęć zwrócenia na siebie uwagi rodzica. Dziecko nie rozumie pojęcia upływu czasu, trudno mu uzmysłowić sobie jak długo trwa kwadrans czy godzina. Szybko się niecierpliwi i frustruje.
Dzieci nie czują również, naturalnej dla dorosłych, granicy komfortu innych osób. Stąd ich ciekawość, chęć zadawania pytań, dotykania i wchodzenia w interakcje z innymi współtowarzyszami podróży. Nowy sposób podróżowania jak samolot, pociąg, autobus, może być również dla dziecka na tyle ekscytujący, że będzie ono chciało doświadczyć wszystkiego, co je otacza. Niestety, ilość nowych bodźców może być frustrująca… dla wszystkich.
O klasyce gatunku jak kolorowanki, naklejki o różnych fakturach (im bardziej wymyślne, tym lepiej) nie trzeba rodzicom przypominać. W sklepach online, jak i stacjonarnych, dostępnych jest mnóstwo kreatywnych zestawów: zeszyty z naklejkami, kolorowanki, mini książeczki z puzzlami, książeczki magnetyczne, ścieralne mazaki czy przeróżne gry dopasowane do wieku dziecka.
Przed podróżą warto wyposażyć się w takie gadżety, by zaproponować dziecku zabawę w kryzysowym momencie. Kluczem do sukcesu jest jednak element zaskoczenia. Nową książeczkę, czy grę, proponujemy wtedy, gdy dziecko jest bardzo znudzone lub gdy potrzebujemy się skupić. Dobrze, by dziecko nie uczestniczyło wcześniej w kupnie, ani nie wiedziało jakiego asa ma rodzić w rękawie. W przeciwnym razie może się skończyć tak, że dziecko po wejściu do samochodu, pociągu czy samolotu będzie chciało od razu wypróbować nowy gadżet, a nie o to nam przecież chodzi.
Rodzicielski lifehack: by nie kupować nerwowo wszystkiego tuż przed podróżą, sukcesywnie zbieraj naklejki, małe kolorowanki i kreatywne akcesoria w ciągu roku. Kupuj to, co jest aktualnie w promocji, na wyprzedaży lub po prostu wpadnie ci w oko. Zbieraj je w miejscu, do którego dziecko nie ma dostępu. Gdy już wybierzecie się w podróż w oczach dziecka będziesz superbohaterem, gotowym na wszystkie okoliczności.
Jeśli rodzic podróżuje obok dziecka i może bezpiecznie zaangażować się w zabawę (nie jest kierowcą), świetnie sprawdzają się figurki zwierząt, roślin czy postaci z bajek. Mogą one odzwierciedlać faunę miejsca docelowego. Taka zabawa, oprócz zajęcia dziecka, ma w sobie element edukacyjny i być może obudzi w dziecku małego przyrodnika i odkrywcę, który podczas pobytu będzie poszukiwał nowych gatunków zwierząt i roślin.
Rodzicielski lifehack: jeśli połączysz zabawę figurkami z oglądaniem książeczki o zwierzętach, wspólną rozmową i rysowaniem, maksymalnie zwiększysz edukacyjną wartość zabawy. Wiele badań pokazuje także, że dzieci najlepiej przyswajają wiedzę, gdy jest im przekazywana przez osobę, którą lubią.
Jeśli dziecko ma więcej niż 3 lata i swoją ulubioną zabawkę np. misia czy lalkę, zaproś ich wspólnie na przygodę. Oddeleguj dziecku zadanie przygotowania swojego towarzysza podróży: spakowania mu niezbędnych rzeczy i opieki nad nim. Dzięki temu dziecko ma szansę poczuć się pełnoprawnym partnerem wycieczki i chętniej będzie współpracować. Podczas podróży dziecko dba o swojego przyjaciela, o jego bezpieczeństwo (zapięte pasy) oraz komfort (kocyk, smoczek, sucha pieluszka).
Starsze dzieci także mogą być znudzone podróżą i dla nich również warto coś zaproponować. Wręcz dziecku zeszyt, notatnik, który będzie dziennikiem wycieczki. Już podczas podróży rozpocznijcie uzupełnianie wpisów: dziecko może narysować widziany za oknem krajobraz i ozdobić go różnymi naklejkami, które — strategicznie — rodzic wręcza podczas podróży.
Dodatkowym zadaniem rodzica będzie dokumentacja zdjęciowa i wywołanie zdjęć. Zdjęcia można również zamienić na rysunki, którymi dziecko będzie ilustrowało każdy dzień, albo pocztówki czy ulotki z odwiedzanych miejsc. Wspólne tworzenie dziennika nie zajmie więcej niż 15 minut pracy, a pamiątka i wspaniałe wspomnienia zostaną uwiecznione na długo. Co ważniejsze, te 15 minut poświęcone na wspólny projekt, to niezwykle ważne jakościowo 15 minut. Tylko tyle i aż tyle potrzebuje dziecko, by wspierać zdrową, pełną miłości i uważności relację z rodzicem.
„Mamo o czym myślę?”, to ulubiona i niezwykle prosta zabawa. Co ważne, można w nią grać nawet będąc kierowcą. Zasada jest prosta: dziecko lokalizuje dowolną rzecz ze swojego otoczenia lub z kręgu swoich zainteresowań (np. ulubione zwierzę jeśli lubi zwierzęta, ulubiona marka samochodu, jeśli jest fanem motoryzacji), a rodzic zadaje pytania i próbuje odgadnąć co wymyślił mały podróżnik. Prosta gra, która daje mnóstwo satysfakcji dziecku, gdyż dorosły jest na nim skupiony na tyle, by poczuło się dostrzeżone, a jednocześnie, by mógł kontynuować podróż, gdy jest kierowcą.
Oficjalne zalecenia WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) mówią jasno: żadnych urządzeń elektronicznych do końca 2. roku życia. W późniejszym wieku dziecko nie powinno spędzać przed ekranem dłużej niż 15 min dziennie, aż do wieku szkolnego, gdzie czas ten to maksymalnie 2 godziny dziennie.
A zatem do 2. roku życia jednorazowa ekspozycja dziecka nie powinna przekraczać 15 min dziennie. Wynika to z faktu, że ekrany emitują niebieskie światło, które mogą mieć negatywny wpływ na rozwój układu nerwowego, a dokładniej na poziom melatoniny — hormonu snu.
Mimo wszystko, nowe technologie są niezbędnym elementem współczesnego świata. Trudno z nich całkowicie zrezygnować, chyba, że odetniemy się od internetu całkowicie. Prędzej czy później dzieci same wybiorą swoją drogę online, ale to od rodziców zależy jaka ona będzie.
Mądre wprowadzenie dziecka w świat aplikacji i multimediów jest naszym obowiązkiem. Mądre oznacza zadbanie o odpowiednie środowisko, zasady i treści. Podróżowanie to dobry moment, gdyż rodzice mają szansę na wcześniejsze przygotowanie treści, które dziecko będzie oglądać w internecie.
Od niedawna w Polsce dostępna jest wersja YouTube Kids, która zabezpiecza dziecko przed niechcianymi treściami. To rodzice wybierają materiały, które będzie oglądało dziecko. Dodatkowo można przebierać w aplikacjach i edukacyjnych stronach internetowych przeznaczonych konkretnym przedziałom wiekowym. Atlasy zwierząt, roślin, audiobooki, gry nawiązujące do naturalnych procesów przyrodniczych (np. wytwarzanie miodu), to tylko niektóre z tematów wartościowych aplikacji, którymi możemy zainteresować dziecko.
Ważne, by rodzice wcześniej zapoznali się z treściami, które chcą zaproponować dziecku podczas podróży oraz by towarzyszyli im podczas spędzania czasu przed ekranem. Urządzenie mobilne nie powinno być traktowane jako nagroda, a zakaz jego używania jako kara. W ten sposób wzrasta ich atrakcyjność w oczach dziecka.
Rodzicielski lifehack: warto poświęcić jeden wieczór przed podróżą na przejrzenie i zainstalowanie wartościowych aplikacji, co pozwoli uniknąć frustracji dziecka lub ryzyka, że trafi ono na nieodpowiednie treści. Nie wolno zapomnieć o naładowaniu baterii na 100%.
Nie bez znaczenia jest rodzaj komunikacji: samolot, samochód, pociąg, autokar, a także to ilu dorosłych towarzyszy dziecku. Jeśli będzie to pociąg czy samolot, warto zaznajomić dziecko wcześniej z zasadami bezpieczeństwa. Być może wizyta na dworcu czy lotnisku pomoże dziecku przyswoić te zasady i ułatwi współpracę podczas podróży?
Do podróży z dziećmi nie powinniśmy podchodzić jako do zła koniecznego, a raczej jak do możliwości spędzenia jakościowego czasu z dzieckiem. Każde dziecko to odkrywca. Jest jak gąbka, która chłonie wszystko co nas otacza. Podróż to szansa, by rozbudzić w nim ciekawość, a może nawet nową pasję. To, jakie będą nasze doświadczenia ze wspólnych podróży, zależy tylko od nas — dorosłych.